Uf poniedzialek zglowy. Zastanawial sie ktos z Was po co tak w gruncie rzeczy robimy rzeczy, ktorych nie lubimy. To przeciez glupie, czlowiek robi tyle roznych rzecz, a nie jest z tego faktu w ogole zadowolony, robi je bo musi. Wlasnie ostatnimi czasy takie robienie czegos bo musze strasznie mnie denerwuje i dobija.
Uplynal najgorszy dzien zajec na Polibudzie, tak wiec teraz jest juz z gorki. W nocy nie moglem spac, byc moze bylo to przez NIA sam nie wiem. O 12.00 dzis dostalem mila wiadmosc, mianowicie nie wypadlem jeszcze z tej gry, tak wiec kolejny etap przede mna, szkoda tylko, ze te flaszki na stronie sie tak wolna laduja :-(
A poza tym poniedzialek, dzien jak codzien, nauka do okolo 2.00 - 3.00 w nocy, sen, pobudka o 7.00, dzis na szczescie sobie przedluzylem spanie do 9.00 mam nadzieje, ze gostek z chemii sie nie pogniewa, ze nie bylem na jego wykladzie. Pozniej Polibuda wzywa do godziny 17.30, potem domek, obiadek, komputera chwile, drzemka, komputer, nauka, i spanie. Coz zero jakies wyzszej przyjemnosci. Hmmmmm..... chcialbym tak jak on w przed ostatniej linijce, bo ostatnia mnie nie rusza, ale to "zakochalem sie. z wzajemnoscia" jest czyms pieknym, sam bym tak chcial i zazdroszcze Warpowi. Szkoda, ze mi to nie jest pisane, chociaz ostatnio ONA mowi, zebym tak nie myslal pesymistycznie zaraz na starcie, bo to jest zenujace i powinno byc wiecej optymizmu.....
No coz, znam troche realia, ale moze sie myle, tak wiec jezeli ktos mysli, ze ja sie jednak moge szczesliwie zakochac to niech napisze do mnie, odpowiem na kazdy @ i chetnie pokoresponduje !
|