Co ja chce, to napisze dzis pozniej a jak sie czuje. Trudne do wyrazenia.
Mam dosc wstawania codziennie rano patrzenia w lustro i uswiadamiania sobie w drodze na uczelnie, ze to bedzie koejny nudy dzien, nie wiadomo po co i na co trace cala energie, ciagle czegos szukam, pozniej nie wiem czy szukac dalej czy nie. Patrzac w przeszlosc i czujac ten bol w srodku czuje, ze szukam igly w stogu siana i tak nie znajde, a jesli juz znajde, to igla pewnie bedzie mnie kula caly czas, czemu sie nie dziwie :-( Szkoda, ae sa osoby, ktore mnie mobilizuja do szukania, wtedy szukam dalej, wydaje mi sie, ze juz dokladnie wiem czego szukam. Szukam kogos, dzieki komu bedzie mozliwe bym mogl zrobic to co lubie, czy dac innym to czego sam nie mam, bo to najpiekniejsza rzecz na swiecie da mnie. Szukam kogos komu zaufam bezgranicznie, kogos kto potrzebuje tego co ja. Czyli jakiegos ciepla, zrozumienia, oparcia. Szuakm osoby z ktora na wzajem bedziemy dla siebie celami w zyciu, osoby ktora potrzebuje szuka zrozumienia i ktora potrafi rozumiec innych, osoby ktorej zalezy na jakis wyzszych wartosciach, osoby ktora szuka bratniej duszy i ktora tez chce byc kims takim dla kogos.
Moze Ty jestes taka osoba ? jezeli tak to daj znac bede mial swiadomosc, ze moze warto dalej szukac.
|