No nareszcie NLOG dziala, wczoraj chcaielmc os napisac, ale nie dalo sie no coz.
Najpierw nadrobie zaleglosc z wczoraj i opisze kolejna bliska mi osobe.
Napewno taka bliska mi osoba jest Ania G.. Anie poznalem chyba przez jakis szczesliwy przypadek. Nie pamietam niestety czasu kiedy to dokadnie bylo, wydaje mi sie, ze bylo to mniej wiecej w tym sammy czasie kiedy poznalem Anie M., ktora opisalem tutaj. Czyli musialo to byc gdzies na przelomie kwietnia i maja 2000. Anie poznalem calkiem przypadkiem. na grupie dyskusyjnej pl.sci.psychologia na ktora wtedy czesto pisalem i ktora czesto czytalem napisala Ania pod taka fajna ksywka Optymistka. Coz jej post raczej do optymistycznych nie nalezal... ale odpisalem na niego. I tak sie zaczela nasza e-mailowa znajomosc, pisalismy do siebie wiele dlugich maili, w koncu postanowilismy sie spotkac, bylo to 14 sierpnia 2000. Zapamietam ten dzien pewnie na dlugo, gdzy wtedy po raz pierwszy zobaczylem cos czego nigdy dotad nie widzialem. Ania ma najpiekniejsze oczy jakie kiedykolwiek widzialem, nigdy nie zapomne tego spojrzenia. Z Ania rozmawialismy przez pare godzin siedzac nad Wisla. Ja bylem bardzo zalamany tym co sie stalo w sierpni miedzy mna i Kasia ale bylem bardzo pozywtywnie nastawiony do zycia wtedy dzieki Ani. Zrozumialem kilka waznych rzeczy, pozniej z Ania zaplanowalismy wyjazd wspolnie na kilka dni. No i pojechalismy razem na kilka dni. Dosc dluga byla dla mnie podorz, bo najpierw do Rzeszowa i pozniej jeszcze z 70 km do Ulanowa gdzmie mielismy sie razem udac. Coz podroz byla niepowtarzalna i nigdy jej nie zapomne. Wyjechalismy razem na 5 dni. I tez ten czas spedzony z Ania i Kasia ( jeszcze pojechaa z nami Ani kolezanka w sumie bylo nas 3 ,0). Tych 5 dni - 25.VIII.2000 - 29.VIII.2000 nie zapomne nigdy i na sama mysl o tych wspanialych dniach az mi sie lza w oku kreci. Tych kilka dni spedzonych wspolnie z Ania i Kasia w Ulanowie dalo mi wiele do myslenia, to bylo cos jedynego i niepowtarzalnego. Pierwszy raz doznalem takiego uczucia jak wtedy. Niestety nie potrafie wyrazic tego slowami. bylo super, takie wewnetrzne rozmyslanie nad wlasnym zyciem, popatrzenie na wlasne zycie z zewnatrz. W Ulanowie jeszcze blizej poznalem Anie i jej problemy. Ania wspolczuje z powdou problemow jakie ja w zyciu dotknely. Nigdy nie podejrzewalem, ze mozna w taki spsoob reagowac na niektore sprawy. W momencie gdy Ania mi o tym pisala w mailach raczej dzwinie do tego podchodzilem, ale gdy mi to powiedziala prosto w oczy to uzmyslowilem sobie to wszystko. Wrocily wspomnienia, te od ktorych tak uciekalem. Ale ucieklem od nich nie rozwiazujac ich, na sile chcialem o nich zapomniec, a w gruncie rzeczy zakopalem je zywe, dopiero dzieki temu wyjazdowi zabilem je ostatecznie. Oczywiscie czasem mysl o tym co zabilem na nowo pojawia sie w moim zyciu, ale kazdy ma jakies chwile sslabosci. W kazdym razie walcze z tym i wiem, ze wygram. Wiem takze, ze Ania tez wygra, no jest silna kobieta i wierze, ze jej sie uda, bo ja nie pozwole jej sie poddac. Wiem, ze jest jej ciezko i dobija mnie to, ze dzieli nas te 300 km. ale nie byloby tygodnia w ktorym nie myslalbym o Ani i o tych wspolnych chwilach jakie z nia spedzilem. Ania jest wspaniala kobieta tylko, ze od zycia dostaje strasznie po plecach, ale ja jestem przekonany w 99 %, ze kiedys problemy odejda gdzies w zapomnienie i ze pojawi sie wreszcie szczescie ktore bedzie trwalo bardzo bardzo bardzo dlugo. A ja do czasu gdy to szczescie w zyciu Ani nie pojawi sie na dobre zawsze bede sluzyl jej rada i pomoca i nie pozwole na to by sie poddala. Dzieki Ani uswiadomilem sobie bardzo wiele rzeczy, mam w stosunku do Ani olbrzymi dlug wdzieczonosci, ktory splace !
Teraz zaluje tylko tej odleglosci, ale wiem, ze znowu sie spotkamy !
|