Dzis raczej spal nie bede juz, tak wiec postanowilem, ze zabiore sie za pisanie NLOGa, ostatnio mialem kilka zaleglosci, tak wiec to chyba najlepszy czas by je teraz nadrobic.
Wyslalem juz maile do Ani M. i Ani G., ktora ostatnio mnie bardzo zalamuje wpisami w swoim nlogu.
Pisalem o bliskich mi osobach. Pisalem juz o: Asi, Ani M., Kasi, Ani G. - Optymistce, Martynie - Tysi.
Dzis opisze chyba juz reszte osob mi szczegolnie bliskich, czasu do rana masa, tak wiec tylko siasc i pisac.
Idac chronologicznie, kolejna osoba jaka poznalem, jest aNIA. Poznalismy sie 5.X.2000, na poczatku nasza znajomosc miala opierac sie na zrobieniu strony czasopisma Patio. Pozniej zaczelismy sie spotykac, mielismy wspolnych znajomych, jakies spotkania, puby, piwo, etc. Chyba przestala juz nas laczyc tylko wspolpraca odnosnie webdesigningu a pojawilo sie cos jeszcze, co ? Nie wiem ! Nie umiem odpowiedziec. Ja wiem tylko co ja czuje do aNI i jak ja postrzegam, jak ona mnie ? Nie wiem zbytnio, szczerze mowiac, to dosc dziwna sytuacja, ale wiem, ze aNIA jest ze mna szczera, a ja jej ufam i za to wlasnie mam szacunek do aNI.
aNIA jest bardzo mila osoba, taki pogodny typ czlowieka, nie poznalem jeszcze nikogo takiego, taki specyficzny charakter w ktorym na pierwszy rzut oka nie widac zadnej wady... Nie potrafie mimo checi opisac aNI charakteru bo wydaje mi sie, ze jest on bardzo specyficzny. Nie bede sie tego podejmowal by przez przypadek nie sprawic aNI przykrosci jesli by to czytala i zle mnie zrozumiala. Tak czy inaczej mam bardzo pozywtywne podejscie do aNI. Przez znajomosc z nia i moje podejscie do jej osoby, zastanawiam sie duzo nad samym soba, dostrzeglem kilka swoich wad, ktorych przed tem nie widzialem. Znowu w pewien sposob wzbogacilem wlasne doswiadczenia i spostrzezenia. Mam nadzieje, ze wnioski jakie wyciagnalem sa sluszne i wyjda mi tylko na plus. Zobaczymy jaka okaze sie przyszlosc i czy bedzie sie rysowala przede mna tak pomyslnie jak to sobie wymarzylem. Coz moj charakter pewnie by tu powiedzial, ze i tak nie bedzie tak jak sobie mysle. Ale sam napisalem, ze czas na zmiany, na pozytywne zmiany i trzeba pozbyc sie tych wszystkich smutkow, pesymizmu, cierpienia, ktore otaczalo mnie w 2000 roku. Mam juz swoje latka, 2001 rok musi byc lepszy i bedzie lepszy nizeli wszystkie poprzednie lata, bo tak sobie postanowilem i tak bedzie. To jedne z moich postanowien, ktore chce wprowadzic w zycie, glownie pod wplywem aNI. W ogole jestem bardzo zadowlolony, ze taka wspaniala kobieta jak aNIA pojawila sie w moim zyciu...
Kolejna bliska mi osoba jest Wuj.
Wuja znam juz kilka lat, nie wiem dokladnie ile, ale mysle, ze nawet moze z 8 - 10 lat moze byc. Wuj najpierw byl jednym ze znajomych moich rodzicow. Nie wiem dlaczego, ale zawsze do niego mowile per Wuju. Dopiero pozniej w czasie dorastania uswiadomilem sobie, ze traktuje go jako Wuja, takiego, ktorego sie lubi i szanuje. Tak naprawde nie mam zadnego prawdziwego Wuja i dlatego Wuj mi go poniekad zastepuje. Wuj dla mnie to taki chodzacy autorytet. Moze autorytet to zle okreslenie, ale taka doswiadczona zyciem osoba, ktora potrafi mnie wysluchac i zrozumiec moje problemy. Wlasnie takiej osoby NAJBARDZIEJ BRAKUJE MI. Wuj jest kompletnym zaprzeczeniem mojego Taty,ktory w ogole mnie nie rozumie, a moze nigdy nie staral sie zrozumiec. Wiem tylko tyle, teraz wyprowdzil sie z domu, ale jeszcze kiedys napewno sie do mnie odezwie, bo go sytuacja zmusi do tego. A co do Wuja. Nie do konca zgadzam sie zawsze z jego postepowaniem, ale wiadomo kazdy ma inny charakter, ja nie patrze na Wuja zycie, patrze jaki Wuj jest w stosunku do mnie, jak sie zachowuje, etc. A to zachowanie jego w stosunku do mnie jest godne podziwu, jest ono dla mnie bardzo wazne i bardzo to doceniam. Bo jakby na to nie patrzec Wuj i ja to mozna by powiedziec zupelnie obce osoby, a mimo to, ze nie jestesmy rodzina bardzo go lubie i mozna by nawet powiedziec, ze kocham jak czlonka swojej rodziny. A dlatego, ze bardzo malo jest w moim zyciu takich ludzi jak ten moj Wuj. Zawsze gdy tylko mogl mi pomoc to swoja pomoc ofiarowal. Ja nie do konca zawsze bylem w stosunku do niego fair, za co teraz strasznie mi wstyd i czego bardzo zaluje i jezeli Wuju czytasz to teraz to goraco Ciebie przepraszam, Ty juz wiesz za co. Zrozumialem swoje bledy... dzieki Tobie...
Coz jest tez masa innych osob, znajomych, kolezanek, kumpli, kolegow... O takich o ktorych bez watpienia zawsze pamietam i o ktorych musze tu wspomniec to: Agusia, Kateen, Dana - znam je bardzo krotko, taka znajomosc przez internet, ale zawsze bardzo lubie z nimi zamienic chociaz slowko. Procz znajomych z internetu to sa tez Rysiek, Aga G., Marcin P. i inni, ktorych tutaj nie bede wymienial bo miejsca by braklo.
Tak czy inaczej sa to osoby, ktore lubie i szanuje bardziej niz innych. Oczywiscie nie wprowadzam zadnej hierarchi kto jest lepszy, a kto gorszy. Ale co do kobiet, to bez watpienia najbardziej uwielbiam aNIE oraz Tysie. Coz niestety kazda z nich postrzegam inaczej i nie mozna mojego uczcuia do kazdej z tych kobiet porownac bo jest ono calkowicie inne. Moze kiedys o tym napisze...Bardzo bym chcial zrobic to teraz ale................ toszke za wczesnie, ze tak napisze w dyplomatyczny sposob. Ale pamietam o tej kwestii i kiedys ja rozwiaze do konca, jest to tylko kwestia czasu.
W ogole to nadchodzi ten nowy rok 2001. Coz wlasnie jeszcze trzeba zrobic plany odnosnie Sylwestra, ktorych do konca nie jestem pewien. Bardzo bym chcial spedzic Sylwestra z aNIA i Tysia, niestety to nie mozliwe, tak wiec nie wiem co w tym wypadku zrobie. Planow jest kilka. Ale najbardziej chcialbym spedzic Sylwestra z aNIA, co z tego wyjdzie ? Chyba nic. Co bede robil w takim razie ? Nie wiem, moze zostane w domu, moze gdzies sie chamsko wkrece na jakas glupia impreze, moze pojade do Tysi. Pozostalo jeszcze kilka dni do tej symoblicznej daty 31 grudnia tak wiec jeszcze plany moga sie kilka razy zmienic. Ale po jutrze juz sie ostro musze za to wziac, bo ostatecznoscia bedzie pozostanie w domu, ale przeciez jak postanowilem, ze rok 2001 ma byc inny nizeli ten mijajacy 2000 to wypadaloby go jakos mile zaczac, a ponure siedznie w domu napewno takim dobrym poczatkiem dobrego nie bedzie.
Ajj sie juz pozno zrobilo, a moze wczesnie sam juz nie wiem, w kazdbym badz razie 6.30. Czy jestem idiota, ze jeszcze nie spie ? Nieeeee prosze tak nie myslec, ja tylko pokazuje, ze to ja jestem Panem wlasnego ciala i to ja decyduje, czy bedzie spanie czy spania nie bedzie :,0).
Ach cos sie humor poprawil, pewnie przez to, ze optymistycznie mysle o Sylwestrze i o calym bo on napewno bedzie dobry, to juz postanowione i nie dam za wszelka cene tego nikomu zmienic.
Druga kwestia fajnego humoru to pewnie sprawa tej stacji radiowej, ktorej slucham od dobrych kilkunastu tygodni. Jak ktos lubi stare Zlote Przeboje to goraco polecam ta stacje. O wlasnie mowia cos o Sylwestrze hmmm - chyba ktos mowi, ze zamierza spedzac Sylwestra w domu, co za idiotyzm ! :P
A wiecie,ze po 5 latach zakonczyl sie spor o prawa do Bolka i Lolka. Trwal juz 25 lat, jak zwykle nikt nie wie o co chodzi, tak wiec tlumacze, ze chodzi o pieniadze. Tak to juz jest w zyciu. W moim tez, tata odszedl, nic mamie nie mogl zarzucic, to o co poszlo, no ba jak zwykle w takiej sytuacji o pieniadze. Co za dno. Dzis slyszalem jak dwoje ludzi zyjacych juz razem wspolnie wiecej niz 20 lat, jak potrafi sie licytowac. Kto ile dal, kto co zrobil, kto co kupil. No normalnie jak w sadzie. Ale to glupie, takie infantylne, jak dzieci w przedszkolu. Czasem jak patrze na starszych to normalnie mi sie odechciewa, co za idiotyzm. Ktos kiedys dobrze powiedzial, ze rozum absolutnie nie koniecznie idzie w parze z wiekiem i ja w pelni to potwierdzam.
Hmm myslalem, zawsze, ze o 6.00 miasto sie budzi do zycia... miasto moze i owszem ale na internecie kompletna cisza. Czateria i Kalambury tez zamarly na te kilka godzin. Ale fajnie cisza i spokoj tylko niewielkie ilosci bajtow przelatuja po stykach, hubow, routerow, switchy, serwerow...
Dochodzi 7.00 tak sie zastanawiam czy isc spac czy nie...... O 14.30 jestem umowiony tam gdzie zawsze na ogol z aNIA. Nie wiem za bardzo czemu chce sie ze mna spotkac, ale chyba wypadaloby byc przynajmniej troszke wyspanym, tak wiec mowie DOBRANOC ! A moze powinienem powiedziec DZIENDOBRY ? Sam juz nie wiem ! PRzypomnialy mi sie stare dobre wrzesniowe czasy, ktore ta Pani tez pewnie wspomina tak samo mile jak i ja ! :,0)
|