nasta // odwiedzony 536265 razy // [pi_the_movie szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1810 sztuk)
17:00 / 12.10.2006
link
komentarz (0)
Bo wczoraj wolne i jutro tez. Ogolnie dzien wolny od pracy dniem straconym. Nie lubie miec wolnego. Psuje mi to jakos dzien ostatnio.

A weekend ponownie zarezerwowany dla NIEGO. W sensie co drugi weekend juz jest zajety. Bo nie moge sie zakochac w kims innym w weekend. Weekendy sa tylko JEGO. Uwielbiam.

Czwartek tez bez zakochania. W pracy nie ma sie nawet w kim zakochac. No moze. Ale nie.

Ucze sie szpilek. Poznajemy sie. Zaczynaja szanowac moje stopy.

Lepiej sypiam ostatnio. Wspollokatorka chce mi parzyc melise codziennie wieczorem, ale sama daje rade juz usnac i przespac pare godzin. Moj w pewnym sensie- pracoholizm chyba wynika z tego, ze nie chce mi sie rozczulac nad soba. Bo nie mozna. Jak teraz dalam rade z tym wszystkim to dam rade ze wszystkim innym. Okazalam sie ogolnie- ku mojemu i innych zdziwieniu- twarda suka. Wczesniej potrafily mnie rozstroic banalnie blahe sprawy. Teraz juz nie. Przynajmniej na razie.

Dziwne jak czasami nam sie wydaje, ze sami nie damy rady.