Dzien na polibudzie ogolnie spoko.
W drodze na uczelnie, calkiem przez przypadek, a moze to nie byl przypadek, tak czy inaczej bylem bardzo happy, bo spotkalem moje Kochanie.
Najpierw byla mikroekonomia no coz jak na 1 raz, mam dosc dziwne zdanie na temat, tej Pani, no ale coz, moze mi przejdzie. Sposob uzyskanie zaliczenia z tego przedmiotu jest bardzo dziwny, no ale co tam.
Pozniej mialo byc cos takiego jak laborka z metaloznastwa no i byla. Gosc pogadal z 10 minut i na tym sie sprawa skonczyla. No to co by tu robic. No to wypad do Dziupli na piwo. Zjadlem zaraz cale sniadanie, ktore mi przygotowala mama. Pozniej kupilem bulki w sklepie i poszedlem na wyklad z ekologii i zarzadzania srodowiskiem bylo dosc duzo pisania, ogolnie da sie wytrzymac gosc sobie, studenci sobie, lubie takie klimaty. Pozniej troche przerwy, zjadlem czesc bulek, ktore wczesniej kupilem i byl wyklad z matematyki. Gosc mowil cos o macierzach, najpierw jeszcze wszystko kumalem, potem gosc zaczal mowic, tak szybko i nie wyraznie, ze pozostawiam to bez komentarza, pozniej mi sie troche spac zachcialo i zasnalem gdzies na 20 minut. Ale spoko. Mial byc wyklad z technik multimedialnych ale gosc projektora nie umial uruchomic, no coz zdarza sie i "najlepszym" :PPPP No i puscili nas do domu. Mam okolo godzinki czasu i znowu polibuda wzywa tym razem noca. Wyklad z socjologii ciekaw jestem co to bedzie.
Ogolnie jest o.k.
Ania M. przyslal mi maila, ze zerwala z Piotrem, nie wiem czy dobrze czy zle, zastanowie sie nad tym i napisze cos na ten temat moze dzis lub jutro. Ale chyba zrobila dobrze...
|