No i dzien sobie minal spokojnie. Pogoda byla do bani, nie lubie jak pada deszcz. Popoludniu spotkalem sie z Anna i jak zwykle bylo milo.
Potem wrocilem do domu, zadzwonila Tysia no i pogadalismy ponad pol godzinki.
Teraz musze isc z psem na spacer, bo mnie mama goni, to nic, ze boli mnie kostka, co tam, kto by sie martwi ? Standard ! Chyba tylko moze Anna cos czasem o mnie pomysli.
Net mi dziala jakby chcial a nie mogl, nie lubie tego. Buuuuuuu
|