Uwielbiam wrecz jak ktos mi daje jakas niepotrzebna prace. Dzis mama pyta sie nie, umyjesz akwarium ? Odpowiedzialem, ze nie bo nie a czasu. W koncu sama sie wziela za to no i spox. Ale jak widze, ze robi to na odpieprz i ja musze poprawiac i w koncu sa je myc, to mam dosc. Ide do kibla by przerzucic rybki. Moja wspaniala, inteligentna mama, wrzucila rybki do wiaderka dosc wysokiego. Aha rybki maja okolo 1 cm dlugosc. Oczywiscie najlepiej je wrzucic do wiaderka by utrudnic sobie potem odlawianie ich spowrotem. Patrze na rogi akwarium i jest cale obite, nie wiem co ona z tym robila, ale oczywiscie lapiac za rog nie zauwazylem, ze mama je obila tak wiec okolo 3 mm odlamek szkla utkwil w moim palcu. Patrze na ustro wody iw ygada tak jakby ktos w tej wodzie my talerze po obiedze, pelno tluszczu. Mama przychodzi i pyta co robie, musiaem wylac wode umyc akwarium jeszcze raz, umyc je w srodku i nalac znowu wode i przerzucic rybki. Mama z ciekawoscia: a skad ten tluszcz niby - to sie wytrze. Ciekawe, mozna zetrzec tluszcz z lustra wody, hmmmm ciekawostka fizyczna, o tym jeszcze nie syszalem. Ale spoko, mama oczywiscie nie wiedziala skad ten tluszcz, no ale jak sie akwarium myje yjka druciana, ktora sie zmywa po obiedzie to czemu sie dziwic.
Komentarz zbyteczny. Prosze nie pisac, ze moja maa mysli kregoslupe, to fak tak oczywisty, ze szkoda na to marnowac wysiku klepiac literki na klawiaturze.
|