Dziwnie sie jakos czuje od paru dni pewnie dlatego, ze sie z Anna dawno nie widzialem i przez to mi odbija, poza tym bardzo jestem....
Hmmm cos burzy moje szczescie. Znaczy ja sam je burze, no moze raczej jest cos we mnie co burzy moje szczescie, nie wiem jak to wyrazic. Cos jest tm w srodku wewnatrz mnie co przyslania ciemna zaslona to z czegos jestem tak zadowolony, szczesliwy, etc...
Jakos od paru tygodni spietrzylo sie to wszystko na siebie i jest kwestia dni gdy sie to wszystko zawali, wtedy pojawi sie duzy mega dol, a co bedzie potem to nie wiem... czas pokaze. Sam juz nie wiem co zrobic. Meczy mnie to z dnia na dzien coraz to bardziej, kiedy sie to wreszcze skonczy. Kiedy znowu na mojej twarzy pojawi sie jakis promyczek szczescia. Znowu czekam...
Dziwny i niezbadany jest ten swiat. Tyle narazie.
|