19:24 / 11.11.2006 link komentarz (2) | To chyba ta ksiazka, on ja chyba czytal ukradkiem...chcac zrozumiec ataki gniewu meza siegnelam po pomoc specjalistow brytyjskich pod tytulem: Jak opanowac gniew? (bardzo prosty opis jednej z wielu teori w banalnie nudnych powtorkach, dla 'tutejszych' czytelnikow chyba..).
Efekt1: poranna 'wymiana roznych pogladow' zakonczyla sie ognistym pocalunkiem
Efekt2: popoludniowa 'rozmowa' o tym, jak wychowywac, tudziez jak NIE wychowywac syna zakonczyla sie kwiatami...
Hm...a tutaj list od przyajciolki, ktora ma podobne problemy i juz nie moze..i co ja mam powiedziec? |