Wczoraj dosc meczacy dzien, nie wiem kto ale ktos mnie zerwal ze snu okolo 8.00 rano, pozniej wstalem okolo 11.00 bo przyszedl listonosz i przyniosl mi pocztowke, ktora wyslala mi Ania. Pozniej zaczalm sie mocowac z powieszeniem na scianie skrzynki na listy, nastepnie obiadek, poczata i wizyta u Anny w domku gdzie nadal trwa remont. Pomoglem co nieco i wrocilem do domku. Skontaktowalem sie z Wujem i juz mam 17 calowy monitorek spowrotem w domku, na 14 calowce od niego jakos nie potrafilem zbytnio pracowac.
Dzwonila mama - wraca w piatek, wiec jeszcze prawie 3 dni luzu.
|