ilekroć przejeżdżam obok ośrodka egzaminowania kierowców i widzę tych zestresowanych ludzi, cieszę się, że do czerwca jeszcze trochę czasu...
wszędzie lampki i lampeczki...
kierowcy autobusów wiecznie spóźnieni, mylą im się trasy, pędzą przynajmniej 60km/h...
mieszane odczucia co do niego. i tak chyba było i jest od samego początku... teraz raczej w stronę negatywną, co może być rodzajem mechanizmu obronnego. na chwilę. dobrze, że chociaż mam tego świadomość...
słońce próbuje wyjrzeć zza chmur. nawet mu się udaje. zaczyna razić.
przeziębienie próbuje mnie złapać. ciekawe czy mu się uda...
miałam nie pisać, nie wyszło.
do kiedyś.
apdejt: słońca nie ma i nie będzie. [skrót myślowy]
na drugie śniadanie kaszka bananowa z biedronki i psychologia... jutro koło. |