Wczoraj wernisaż. Jan Bułhak. Nie zajarałyśmy się zbytnio. Nasze pokłady wrażliwości na sztukę niestety nie zostały nawet nadszarpnięte. Później Żurawia i przepyszne Mojito i wino poprawiło nam humor.
Dzisiaj śladami Nikodema Dyzmy. Trochę polegliśmy. Ale ok. Jutro trzymam kciuki, żeby się udało.