16:26 / 08.01.2007 link komentarz (15) | hm...zastanawia mnie jedna rzecz ,która nie daje mi spać w nocy...jak można mówić komuś o miłość...o tym ,że się kocha tę osobę...że się jej potrzebuje...ze ta osoba jest dla Ciebie wszystkim...a po dosłownie kilku dniach...bez jakiegokolwiek wytłumaczenia...smutku...bez czegokolwiek odejść...nie rozumiem tego kurwa...
wiesz dajesz komuś miłość...siebie...każdą wolną chwilę i nie tylko wolną...a ta osoba ,która twierdziła ,że Cię kocha ,że jestes dla niej całym światem potrafi Cię ot tak obsrać...nie wiem może jestem niedojebany czy cokolwiek...ale ta kwestia mnie boli...nie po to mówisz kocham...żeby osoba która to słyszy później przez to cierpiała nawet nie wiedząc czemu tak jest...pojebane jest to wszystko...nie rozumiem świata...po co było mówić kocham...?
czemu nie wzięłaś poprawki na to ,że Ci ufałem bezgranicznie...że byłem (i jestem nadal) zakochany w Tobie w sumie bez pamięci...nie potrafię logicznie myśleć...nigdy przy Tobie racjonalnie nie myślałem...czemu traktowałaś mnie jak zabawke...? czemu nie powiedziałaś przepraszam...czemu z dnia na dzień stałem się dla Ciebie kurwa kimś totalnie obcym...?
powiedziałaś "możemy zostać przyjaciółmi"...a nie byliśmy...? nie mówiłaś mi o rzeczach o których poza mną nikt nie wie...? nigdy Cię nie wspierałem...?zachowywałem się wobec Ciebie kiedykolwiek tak jak Ty teraz(i nie tylko)wobec mnie...? nie rozumiem panien...kłamstwa...i tyle kurwa...i przez to nie mogę zasnąć w nocy...budzę się z poduszką mokrą od łez...
jak mam być Twoim przyjacielem...? rozmawialiśmy kiedyś o tym...powiedziałem co wiem na ten temat...ale widocznie nie uszanowałaś mojego zdania na ten temat...i tylko bardziej mnie zraniłaś...nie wiem jaki był cel tej Twojej "gry" przez ostatni czas...mówisz kocham myślisz "bądź moją zabawką ,ratunkową kartą"...
stałem się dla Ciebie kimś obcym...
8 miesięcy wyjęte z życia...kawałek serca wyjęte z klatki piersiowej...
04.29.2006-01.01.2007... |