No i się z Sylwią nie spotkałem w bibliotece, a siedziałem do 15.30. Aż do wieczora nie było odzewu mimo, że w końcu zadzwoniłem na domowy. Odebrał brat, ale nic szczególnego nie umiał mi powiedzieć. Jestem zmartwiony taką sytuacją, bo przecież wczoraj wszystko było okej :((