13:34 / 06.02.2007 link komentarz (0) | Czasem to wszystko zakrawa na paranoję. Bo nie dość, że czasem czas, miejsce i okoliczności są niesprzyjające dla czegokolwiek to ja jestem trochę jak Hank Chinaski, który nigdy nie jest gotowy na powieść i zamiast zrobić cokolwiek pożytecznego, czyli pouczyć się na jutrzejszy egzamin, albo chociaż skoczyć po fajki do sklepu, siedzę w piżamie przed komputerem, z niedopitą kawą, i robię coś, co zwykłem kwitować stwierdzeniem "standardzik". Czyli nic nie robię.
No i "Live sessions" Bonobo słucham. Bo lubię i na to nigdy nie szkoda mi czasu. |