23:16 / 21.02.2007 link komentarz (0) | Dzisiaj przylecialam w koncu (?!) z tej obczyzny. Tak czekalam na ten powrot, a przyznac musze, ze wcale mnie on jednak nie cieszy. No moze poza tym, ze spotkalam sie dzisiaj ze znajomymi i porobialm troszke rzeczy dla siebie. Pomimo zmeczenia i przeprawy przez krakowska puszcze z ogromnym głazem wzielam prysznic i poszlam poszalec troszke.
Chyba tego mi brakowalo? Tej 'wolnosci'. No ale nie bede sie teraz rozczulac, bo to byl bardzo ciezki i szokujacy dzien. Mam naprawde dosc wrazen na dzisiaj...
I jak to w zwyczaju bywa ta pseudo druga polowka nawet z uprzejmosci nie potrafi przeprosic. W sumie to takie duszaco-epileptyczne slowo... to cale az "przepraszam, niestety nie dalem rady..."
Jutro moj pierwszy dzien na uczelni, wiec moze chociaz troszke sie wyspie, chociaz przydaloby sie wiecej...
ech... home sveet home...
|