20:49 / 17.03.2007 link komentarz (4) | I've reached my last resort, suffocation, no breathing
___
Ech... Dzisiejszy wpis zacznę od takiego westchnienia. Bo znów nie jest dobrze. Z wielu powodów, których część muszę zachować dla siebie. Nie dlatego, że nie chcę o nich napisać, nie po prostu czuję się związany obietnicą, której tak naprawdę nie składałem.
Ale do rzeczy. W czwartek rozwaliłem sobie brodę, trzeba było trzy szwy założyć (tak, wiem, w kółko to przeżywam). Trochę mi żal, bo pewnie zostanie mi na podbródku taka blizna dwucentymetrowa, ale cóż poradzić... Na razie nie wiem nawet jak to wygląda, lekarz zabronił ruszać. Więc siedzę jak ten idiota z plastrem na twarzy. A powinienem się ewolucjonizmu uczyć. Nie żebym nie próbował. Chciałem. Ale rano mi to nie wychodziło. Mam nadzieję, że noc będzie lepsza. Bo teraz to mam ochotę tylko leżeć i wsłuchiwać się w jakieś smutne kawałki, przetrawiać powoli słowa i doszukiwać się pozytywnych przesłań.
Ech, dobra, wracam do jakichś Nicków Cave'ów, ballad Metalliki i zawsze smucącego mnie homoseksualisty George'a Michaela w Careless Whisper.
O, piszesz.
|