16:36 / 13.08.2007 link komentarz (8) | Na nikogo nie mogę liczyć... na nikogo... kurwa jakie to przykre... nie wiem czy powinnam się teraz rozpłakać, bo właśnie na to mam ochotę. Najpierw on, teraz ona...
Najlepsza przyjaciółka...
Już nie mam siły. Staram się i chuj. Na co mi to?? Na to żebym teraz czuła nienawiść do całego jebanego świata?? Żeby chciało mi się rzygać, rzucić wszystko w pizdu?? Nie wiem...
Znam to powiedzenie: Umiesz liczyć... ale tak się nie da. Nie można być ciągle samowystarczalnym. Nie można... ale widać trzeba. Trzeba, bo nagle okazuje się, że nie możesz się do nikog zwrócić z prośbą o pomoc. Że pomimo trzech tysięcy próśb i zapewnień, że wszystko załatwione, nagle okazuje się, że gówno prawda. A teraz sama się martw co z tym dalej zrobić. Czy nie mogła powiedzieć, że ją te przelewy pierdolą, że nie zamierza ich zrobić, bo jest za bardzo zmęczona. Nie, lepiej mnie okłamywać do ostatniej chwili... Tak jak on nie mogł powiedzieć, że nie chce mu się robić tych włosów. Po co, lepiej je spierdolić.
To za dużo w tak krótkim czasie jak dla mnie. Nawet tydzień nie minął... Za dużo... Dużo za dużo...
Chcę stąd uciec...
Zabierzcie mnie! błagam... |