09:41 / 17.08.2007 link komentarz (10) | Nie wierzę... a raczej wierzę, ale nie chcę przyjąć tego do mojej wiadomości...
To tak tytułem wstępu :))
A wogóle to chyba jeszcze jestem pijana i za bardzo nie wiem co mam z tym zrobić w pracy, ale to nic...
Pierwszy pocałunek był taki niespodziewany w tańcu. Byliśmy blisko, w tle... nie pamiętam co. Było miło. To nie prawda, że on źle całuje... było bardzo miło.
Potem chwile rozczarowań. Jego wzrok na widok dwóch facetów... odechciało mi się wszystkiego. Wiedziałam, że on walczy ze sobą. Z jednej strony ja, z drugiej pokusa. Walczył, nie chciał mnie zranić. Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym. Ja: foch, poszłam się wykąpać.
Potem znów prośba o taniec. Potem zaproszenie na wesele. Tak, świetnie nam się tańczy razem. Wszystko się działo jak w kalejdoskopie.
Potem rozmowa... i prawda, bolesna prawda. Jak można komukolwiek zaufać... powierzyć swoje tajemnice? Nie można. Od dziś będę ostrożna. Mylilam się... bywa... I tak wygrałam. Wytłumaczyłam wszystko. Przezwyciężyłam go, tamten już nam nie zaszkodzi...
Na pożegnanie pocałunek. Tak samo zaskakujący jak poprzedni. Namiętny, ale za razem delikatny i ostroży. Chciałam mu tylko dać buzi... skończyło się inaczej...
Nie żałuję. Mam nadzieję, że nie będę...
Tak wiem...
"Dobre dziewczynki idą do raju, a złe mają raj na ziemi"
Lubię to...
Jeszcze będę cię mieć, bez względu na wszystko, będę... |