01:34 / 05.12.2001 link komentarz (1) | 2lazy2die do dziś był dumny ze swojego szybkiego procesu decyzyjnego. Mógł decydować właściwie, bądź, co się zdarzało dosyć często, niewłaściwie. Ale nikt nigdy nie mógł mu zarzucić, że nie decydował w ogóle. Albo, że proces decyzyjny trwał i trwał, a rezultatu nie było widać. I nagle dziś załamanie. Wieloletnia budowa obrazu siebie, obrazu 2lazy2die dla 2lazy2die, runęła w gruzach. Ta decyzja, decyzja trudna, niewrażliwa, właściwie sprzeczna z charakterem 2lazy2die, decyzja o zwolnieniu jednego z najbardziej zasłużonych pracowników fabryki, dojrzewała od miesięcy. Jeszcze złudy, że to wszystko szaleństwo własne a nie pracownicze, że to chwilowe, że wszystko będzie ok. I ostateczna decyzja 70 dni temu. I co 7 dni przedłużany deadline o następne 7 dni. I decyzja odwlekana 10 razy. I coś pękło, i coś się skończyło. W poniedziałek 2lazy2die podpisał zwolnienie. Ma je ogłośić dziś o 10.30 rano. I się znów złamał, i znów chce dać szansę, i znów tłumaczy sobie, że tak być nie może. Ale delikatnie niewielka część osobowości 2lazy2die, ta racjonalna część mówi: - dość! Ta fabryka powstała, żebyś sobie robił przyjemność, a nie pracownikom.
Takie brutalno-racjonalne myślenie nachodzi 2lazy2die. I ta racjonalna, niewielka jednak, maciupka część osobowości 2l2d ma jednak rację.
Wahania procesu decyzyjnego dochodzą do punktów extremalnych, nigdy wcześniej nieosiągniętych, wartości szczytowych.
- Nie wiem, w rezultacie nie wiem - nie wie 2lazy2die - nie wiem, co jutro zrobię. Może zmienię swoją decyzję i pogrążę się w połamanym obrazie siebie?
.
|