13:03 / 05.10.2007 link komentarz (0) |
Dwa ostatnie dni w Tygmoncie z S. i innymi. Oczywiście S. nocuje, bo jakżeby inaczej. Przedwczoraj przenajlepszy koncert w Tygmoncie, że aż ciarki przechodziły. Dziesięcioosobowa sekcja dęta. Czego chcieć więcej? Wczoraj spokojniej, za to później jam session w Mono, gdzie się rozkręciliśmy. Powrót około 1 i rozmowy z S. do 4. Się dobrze razem bawimy. Bardzo dobrze.
Odsypianie teraz mnie czeka.
|