20:24 / 07.12.2001 link komentarz (1) | Nie mogę wyjść z pracy. Po prostu nie mogę. Nie wiem jak to się dzieje ale jak tylko pomyślę o wyjściu to zaraz znajduję coś do zrobienia i zostaję. A juz mam dosyć. Po wczorajszej wizycie w Leżakach nie czuje się najlepiej. Wyszedłem o własnych siłach ale przenoszenie się z knajpy do knajpy do późnych godzin nie służy mojej kondycji. A koncert Pilichowskiego w Muzie byłby OK gdyby nie przyszło tam tyle osób. Tak to jest jak ktoś staje się zachłanny i zaprasza dwa razy więcej osób niż powinien. A ja nie lubię ocieractwa. |