03:14 / 08.12.2001 link komentarz (1) | Jose Rodriguez Montoya powstał zdecydowanie. Silny po śnie skromnym, ale skutecznym, silny zmartwychwstaniem sunął w stronę kibla. Bezbrzeżnie skutecznie spuścił efekt nocnej pracy nerek mocnym, prostym, sztywnym strumieniem do lekko zbrązowiałej wiekiem muszli. Albo inaczej - Jose Rodriguez Montoja wstał i pierwsze, co zrobił o poranku, to zeszczał się z zadowoleniem. A potem, chwilę potem spojrzał nad umywalkę. Wciąż drżąc, bezwiednie zacytował słowa przyjaciela: - Czuję się gorzej, niż wyglądam w lustrze.
. |