16:45 / 18.10.2007 link komentarz (2) | Pogoda spsuła się strasznie. O ile wczoraj było słonecznie i cieplutko, to dzisiaj zimno, wietrznie, pochmurno i mokro. A jutro to nawet może padać śnieg z deszczem i tylko 7 stopni.....
Dziś wreszcie dostałem kurtkę i nową bluzę z sortu mundurowego. Od razu założyłem, bo w swoich ciuchach marzłem niesamowicie. Tepsa nasłała kolejną porcję rachunków za telefon, więc w wózku znów zrobiło się ciasno. Jednak do dwunastej się z tym wszystkim obrobiłem i mogłem iść na UP 115 się rozliczyć z awizowanych poleconych, a następnie dokończyć zlecenie, za które kolejne 40 złotych wpadło mi do kieszeni. Przy okazji przyjąłem kolejne zamówienie od jednej z reastauracji w sąsiednim rejonie.....
Miałem też dzisiaj przygodę podczas doręczania ulotek. Otóż właściciel sklepu z winami chciał, bym zaliczył również blok znajdujący się po drugiej stronie Jana Pawła, a tamtejsze budynki obsługiwane są przez UP 47 z Lewartowskiego. Uznałem, że ten jeden blok mogę zrobić, więc poszedłem. Owszem, zasypałem skrzynki ulotkami, ale jak wychodziłem z ostatniej klatki, to niemal wpadłem na listonosza. Zlustrował mnie od góry do dołu i stwierdził, że mnie nie zna. Zajrzał nawet do wózka, by zobaczyć co takiego doręczam. Powiedziałem, że dostałem polecenie dostarczenia druków bezadresowych na ulicy Anielewicza, więc tak tłukę od Okopowej i dlatego jestem też i tutaj. On zaś mi odparł, że u nich też są pracownicy od ulotek i nie chce, żeby się potem dublowały. Ja więc przeprosiłem go i zawróciłem na swój rejon. I tak ulotki się nie zdublują w tamtych skrzynkach, bo zlecenie doręczenia tylko ja otrzymałem, hehe.....
|