|
![]() |
mumik // n-log home |
![]() |
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca | wszystkie |
Zapotrzebowanie gromadziło się przez tyle lat, że teraz mam potrzebę spędzać 110% czasu z Bliską Osobą.
Co to w ogóle za wymysł z tym "nadrabianiem zaległości"? I czemu to się czepia każdej dziedziny życia? Nadrobić zaległości w nauce. Nadrobić zaległości w karierze. Nadrobić zaległości w obyciu. Nadrobić zaległości w wyglądzie. Nadrobić zaległości w podróżowaniu. Nadrobić zaległości w spaniu. Nadrobić zaległości w czytaniu książek. Nadrobić zaległości w oglądaniu filmów. Nadrobić zaległości w graniu. Nadrobić zaległości w byciu dobrym człowiekiem. Nadrobić zaległości w kontaktach towarzyskich. Nadrobić zaległości w miłości. Nadrobić zaległości w byciu kochanym... Nie wszystko da się nadrobić. Wtedy zostaje ziejąca dziura, której się nijak nie da pozbyć. I ziejąc uniemożliwia nadrabianie pozostałych zaległości - tych, które nadrobić jeszcze się da. A kiedy realizować to, co na bieżąco? I skąd brać na to siły? *** |