Niestety koniec długiego weekendu z żoną. Weekend zaczął się w środę rano, odebrałem żonkę i znajomych z lotniska, było śniadanko, zwiedzanie Mainz, potem Frankfurt. W czwartek zaplanowaliśmy wycieczkę do Koblencji, aby zobaczyć Mozele i Ren. Piątek spędziliśmy we Frankfurcie. Najpierw było ZOO, potem miasto wraz z dworcem kolejowym i na samym końcu z lotniskiem. Sobota trochę taka muzealno-zabytkowa, najpierw muzeum w Sinsheim, a w drodze do domu Heidelberg. Niedziela już lajtowa, głównie w okolicznych górach Taunus. Generalnie weekend bardzo pozytywny, szkoda tylko że humor nie zawsze żonie dopisywał :(
Kolejny długi weekend będzie za dwa tygodnie w Polsce. Z dobrych, a może i mniej dobrych wiadomości (zależy jak na to patrzeć) to wolny następny poniedziałek. Tym razem z racji jakiegoś germańskiego święta.
Chciałem zrobić żonie niespodziankę i przylecieć niezapowiedzianie do PL 6.06. Niestety żona takich niespodziewanek nie lubi, przez co tak drążyła temat, że niespodzianki nie będzie ;(
1/3 pobytu w Germanii już za mną. Za niedługo będzie połowa mojego pobytu tutaj. W sumie w Germanii może się podobać, może i fajnie byłoby tu się przenieść na stałe. Niby wszystko OK tylko ta praca jakaś taka dziwna. Wszystko takie na już, chaos do kwadratu. Jutro zakomunikowane będzie pewnie kolejne opóźnienie, w sumie nie ma się co dziwić, skoro tu wszyscy skupiają się na jakiś durnych tabelkach i chartach, a nie na właściwej pracy i eliminacji problemu z punktu widzenia technicznego. Tu liczą się wykresy, tabelki i statusy green, yellow, red.
|