Nareszcie wiosna w Germanii pełną parą. Pogoda za oknem super, nie ma jeszcze upałów, ale wszystko dookoła pięknie się zazieleniło. Dobrze, że w pracy mamy w biurze okna od strony wschodniej. Rano jest dość słonecznie, ale przynajmniej nie ma upałów po południu. Będę musiał współczuć w czerwcu tym co siedzą po przeciwnej stronie :)
Odnośnie pracy to trochę tak lajtowo. Spodziewałem się, że po długim weekendzie w minionym tygodniu, będę miał w cholerę pracy ale na szczęście tak się nie stało. Jeszcze tylko jutro do pracy i wolne do wtorku. Minus dłuższego weekendu to zamknięte sklepy w niedziele oraz w poniedziałek. W PL jestem przyzwyczajony, że gdy tylko mam na coś ochotę to jadę do sklepu i kupuje. Tutaj nie ma raczej opcji zakupienia pieczywa lub innych produktów spożywczych w niedzielę. Jako emergency solution pozostaje tylko i wyłącznie stacja benzynowa, ale ja nie przepadam za takimi zakupami.
Jutrzejszy dzień w zasadzie spędzę w całości poza biurem na meeting’u, który potrwa od 8:30 do 17:00. Nie wiem czy to będzie bardziej meeting czy też battle, ale będę się musiał tłumaczyć z wszystkich spraw gdzie Diament Czwarty jest NOK. Korzystając z wolnego poniedziałku zamierzam poprawić i przesłać do ostatecznej akceptacji mój projekt RedX. Co ciekawe jeszcze nie zaaprobowano mojego pierwszego projektu, a do września muszę zrobić drugi, bo na początku września czeka mnie kolejne szkolenie RedX w Luton.
Odnośnie pogody to oczywiście ma też ona swoje minusy: stanowczo wolę ubrane na cebulkę Niemki, te roznegliżowane są czasami poniżej jakiejkolwiek krytyki…
Dziś na koniec jeszcze tak offtopic’owo kilka zdań na temat procesu. Moim zdaniem proces można określić jako usystematyzowany i odpowiednio uporządkowany w czasie ciąg zadań lub zdarzeń następujących kolejno po sobie. Efektem procesu powinna osiągnięcie pewnej wartości dodanej. Oczywiście proces mimo usystematyzowania i uporządkowania może zostać zaburzony przez różnego rodzaju niepożądane czynniki. Aby proces był dobry i prowadził za każdym powtórzeniem do osiągnięcia zamierzonego wyniku musi być w poprawny i zrozumiały sposób opisany/przedstawiony. Weźmy na przykład proces gotowania jajka, z czego się składa:
- wyjęcie jajka
- umycie jajka
- włożenie jajka do garnka
- nalanie wody
- gotowanie jajka
- wylanie wody/wyciągnięcie jajka
Czy jajko ugotowane według opisanego procesu będzie smaczne, czy może bardziej smaczne będzie gdy zostanie ugotowane według poniższego procesu:
- wyjęcie jajka
- umycie jajka pod bieżącą wodą
- włożenie jajka do garnka o pojemności 1l
- zalanie jajka 0.6l chłodnej czystej wody z kranu
- gotowanie jajka przez 5 minut
- wylanie wody/wyciągnięcie jajka
Im dokładniej opisany proces tym oczywiście bardziej „idioto-odporny”. Oczywiście każdy proces wymaga innego uszczegółowienia opisu.
Aby proces był dobry wymaga optymalizacji, czyli po prostu za drugim razem zrobimy coś lepiej niż za pierwszym, gdyż wyeliminujemy błędy popełnione podczas pierwszej prób. Niby wszystko jasne i logiczne, a przecież istnieje mnóstwo przypadków, gdy „oszukuje się proces” lub też próbuje się bez odpowiednio przygotowania tworzyć kolejny „lepszy”. Skutki takiego działania mogą być różne i w niektórych przypadkach nieodwracalne. Szanujmy więc funkcjonujące z powodzeniem od dłuższego czasu procesy wokół nas, a życie stanie się łatwiejsze ;)
|