W TV i w necie ostatnio sporo poświęca się tematowi matur. Przypomniałem sobie swoją maturę. Sporo czasu upłyneło, a studia minęły jakoś tak w mgnieniu oka. Moja matura to była całkiem inna bajka niżeli obecne matury. Teraz to jakieś dziwne arkusze, itp. Na mojej maturze była zwykła kartka papieru, kanapki i ściągi w kieszeni :) Ohhh to były czasy. Zawsze w takim momentach zaciekawia mnie fakt, że te kilka lat temu wogóle nawet przez ułamek sekundy nie myślałem, że obecnie będę robił to co teraz. W klasie maturalnej ciągle podejrzewałem, że moja przyszłość będzie miała coś wspólnego z IT, o branży automotive (mimo iż Opel w Gliwicach już w pełni funkcjonował) jakoś w ogóle wtedy zbyt wiele się nie mówiło, a ja nie podejrzewałem wtedy, że kiedykolwiek zainteresuje się automotivem. Poza tym w klasie maturalnej nie podejrzwałem, że będę żonaty w wieku 27 lat :)
Tak się więc zastanawiam dziś siedząc na nudnym meeting'u PRTSowym jak to będzie gdy będę miał 35 lat. Pozycja menadżera w GM? Jakieś ISP w Uzbekistanie albo w RPA wraz z obecną żoną :) i gromadką dzieci?
Ostatnio moje życie można by pomyśleć, że jest jakieś monotonne: pobudka > praca > dom > spanie i tak ciągle. W Germanii nie jest idealnie, do pełni szczęścia brakuje kilku czynników, ale mimo iż na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że tutaj moje życie jest nudne i monotonne to jakoś albo już się do tego przyzwyczaiłem albo poprostu nie jest tu tak źle jak mogłoby się wydawać. Napewno praca kosztuje mnie tutaj o wiele więcej energii niżeli w Gliwicach. Zadania są może niezbyt trudniejsze, ale za to timingi są naprawdę napiętę. Dodatkowo ciąle trzeba być w skupieniu by przetwarzać wiadomości z angielskiego na polski i odwrotnie.
Temeratura dziś bardziej letnia niżeli wiosenna, no i przede mną długi weekend, aż do wtorku. Najgrosze jest to, że jakoś w ogóle nie mam planów weekendowych, w zasadzie najgorsze jest to, że przez 3 najbliższe dni nie będzie możliwości pogadania tutaj z kimkolwiek... Więc jakiekolwiek plany na weekend to oglądanie F1, gotowanie, może jakieś zakupy albo jakiś spacer... a no i sen ;)
|