Długi weekend w Germanii minął szybciej niż myślałem. W ogóle to znowu obserwowałem tutaj jakieś dziwne rzeczy. Sobotnie popołudnie zaplanowałem spędzić z książką w parku, wybrałem się więc do tego w okolicy gdzie ostatnio byliśmy z Magdą, Tomkiem, Ewą i Maćkiem podczas ich wizyty tutaj. Co mnie zaskoczyło to fakt, że w parku praktycznie 90% ludzi to Turcy. Oczywiście mówili oni po swojemu, więc nawet nie było słychać zbytnio niemieckiego języka. Sobotnie popołudnie minęło prócz parku na zakupach, ponieważ w niedziele i poniedziałek sklepy zamknięte.
W niedziele wstałem dość późno, oglądałem wyścig F1, potem zrobiłem sobie coś do jedzenia, a wieczór spędziłem z książką ale tym razem w innym parku.
Dzisiejszy dzień był natomiast bardzo dziwny. W niedzielę zobaczyłem plakat o pchlim targu w Mainz, więc postanowiłem się wybrać. Oczywiście ilość Turków przypadająca na jedne metr kwadratowy nie powinna już wzbudzać we mnie zdziwienia, więc skupiłem się na eksploracji targu. Ku mojemu zaskoczeniu nikt raczej nie handluje tutaj starociami, w zasadzie ilość handlarzy starociami to około 10%. Oczywiście nie ma tutaj takich typowych staroci jak tutaj, tutaj starocie to na przykład gry na PC, Playstation 2, stare kasety wideo, filmy DVD, płyty CD Audio. Oczywiście pozostałe 90% to chińsko-turecka tandeta. Buty za 3 €, spodnie za 2 €, po prostu taki bublitarg. Zdziwiło mnie, że można było kupić pieczywo, bratwursta z brutchenem, no i także niby polskie pierogi. Było takie stoisko gdzie właściciel zapewniał, że pierogi oryginalne polskie, poza tym kubusie, Tymbark, jeżyki, princepollo i inne ojczyźniane produkty, ceny oczywiście Germańskie… Po wizycie na pchlim targu pojechałem na plaże, gdzie na leżaczku z książką i piwem zażywałem słonecznych kąpieli ;) Trochę mnie chwyciło słonko, mimo iż byłem gdzieś z 3 godziny może.
Na plaży tutaj panują całkiem inne zwyczaje niż u nas, wszyscy tu chodzą w bikini, bez względu na wiek i nadwagę. Motocykliści przyjeżdżają, zrzucają swoje motorkowe ciuchy i paradują w slipkach, potem pakują się w swój skórzany pancerz i odjeżdżają. Takiej Germanii powinny doświadczyć wszystkie osoby z PL mające różnego rodzaju kompleksy. Tutaj chyba nikt ich nie ma, przynajmniej nie w takim stopniu jak w PL.
W Mainz wiele się działo w miniony długi weekend, było coś na wzór naszego open air festiwalu, była też jakaś duża impreza harleyowców. Oczywiście o wszystkim dowiedziałem się przez przypadek, tak już jakby po fakcie. Nie ma tutaj (albo ja o niej nie wiem) jakiejś jednej strony internetowej by śledzić wszystkie tego typu atrakcje odbywające się w okolicy. Wiem tylko tyle, że ostatni weekend podczas mojego pobytu będzie tutaj jakaś duża impreza w związku z nocą świętojańską. Aha no i za tydzień jest w Mainz noc muzeów.
Z innych ciekawych rzeczy to uszczerbił mi się podczas jedzenia czekolady, ząbek – ten z metalową plombą… nie boli, ale teraz taki ostry jest i kaleczy język :( Morał z powyżej historii jest oczywiście taki, że czekolada wpływa niekorzystnie na zdrowie ;)
Poza tym minęła już połowa czasu jaki spędzam w DE.
|