14:12 / 12.07.2008 link komentarz (3) | Jadę zaraz do Warszawy na urodziny córki mojego kumpla. I mam nadzieję że nie będzie tan drętwo. Aczkolwiek może tak być bo bedę jedyną osobą nie posiadającą dzieci w tymże towarzystwie. Zauważyłem że sporo narzekam. To aż żałosne sie zrobiło. Może jakbym miał mniej problemów i frustracji to zaczął bym zachwalać życie. Nie narzekam tylko wtedy kiedy biorę się za czesanie moich myśli, kiedy oganiam tumult w mojej głowie żeby nie chlapać językiem byle czego. Mam wyjebane wtedy na Wojnę w Iraku i Kryzys Paliwowy. Nawet mam wyjebane na PMS mojej kobiety. Działam inaczej, sprawniej, lepiej. Temu służy Zen.
Remont korytarza dobiegł końca. 12 dni idiotycznej pracy włożonej w to żeby ten korytarz, na którym do spółki jestem minutę dziennie. wyglądał lepiej. Mnie praca ta kosztowała trochę nerwów i dwa tygodnie czasu. Obecnie pół rodziny się do mnie nie odzywa bo wygarnąłem bratu i ojcu co o nich myślę.
Dziś spotkam się z Olą pierwszy raz od dwóch tygodni. I nie wiem co się będzie działo, choć nie spodziewam się niczego nadzwyczajnego. Nie nastawiam się na jakieś metafizyczne doznania. Bo prawie na 100% jestem pewien że będzie tak samo.
Do jutra.
|