Udana audycja w radiu.
Eh wyrabany tata przyjechal okolo 23 i z pyskiem do mnie, czemu do niego nie przyjechalem, ehhh no kurde umawialismy sie, ze on przyjedzie, oczywiscie polecialy hasla, ze jestem gluchy, pierdolniety i cos tam jeszcze... bosze dno kompletne szkoda gadac. Ten gosc ma nasrane w mozgu maksymalnie, wstyd mi, ze jest moim ojcem. Chodzi po miescie, spotyka znajomych i im opowiada stek bzdur.
Pamietam, ze raz byla dosc powazna afera. Jakas imprza w wiekszym gronie znajomych rodzicow, z jakis rok do dwoch lat temu. Moja ciotka zapytala sie tego wyrabanca czy ja sie z jakas kobieta spotykam, a moj tata na to z usmiechem na twarzy wali haslo w stylu: "Eee tam Michal sie z nikim nie spotyka, on co jedynie jak spotyka jakas panienke to pyta sie jej, pieprzy sie czy nie, bo jak nie to spierdalaj. / Tu duzy brecht ! / MOJA KREW."
Cale towarzystwo zamilklo, bo prawie wszyscy mnie tam znaja i nigdy o nic takiego by mnie nie podejrzewali. Oczywiscie z tego co wyrabaniec powiedzial tylko on sam sie smial, mama zaraz sprostwala, ze Zygmunt jest pifajny,w iec towarzystwo bylo troszku mnie zaskoczone. Wiec tak moj tata przedstawia mnie w swietle swoich znajomych.
ostatnio strasznie sie gorackzuje, o to, ze mama ma kase i o to, ze ona pracuje, ehhh co za kretyn !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
|