12:04 / 27.12.2001 link komentarz (1) | czekam na Aske. Jedziemy do Montrealu, ale jestem zbyt spiaca, zeby sie ekscytowac. schlam sie od razu w autobusie, latwiej bedzie spac. poza tym ciagle mam kaca, klin klinem. wygladam jak pol dupy zza krzaka, trudno uhaha. Bede musiala wabic tych quebeckers na intelekt, hle hle.
w swieta uswiadomilam sobie, ze za nic nie chce zostac starym polonusem, ktorzy to zasadniczo dziela sie na dwie grupy: tych, co bezustannie narzekaja i tych, co wspominaja cielecine spod lady z lezka wzruszenia w przepitym oku. Jakkolwiek, obie te grupy to ani Polacy, ani nic innego. Hybrydy: poszedlem na bakjarde, wzielam szaler, trzeba zaplacic insiure....brrrr. Dulce et decorum est pro patria mori. To tak zalosne, ze az zabawne, kiedy chlop swiezo oderwany od pluga, z plowym wlosem i szczerym, slowianskim obliczem belkocze przy stole: a u nas, w Kanadzie... |