Nastał grudzień, trochę dziwny przyznam w tym roku bo specjaliści od planowania tam u góry zapomnieli zamówić śnieg, więc śniegu nie ma.
W branży automotive nadal niepewność, w związku z czym humor nadal jakiś taki średnio dopisujący.
Odwiedziłem w miniony piątek Krzeszów (Dolny Śląsk). Fajna wieś, życie toczy się wokół potężnej bazyliki w centrum wsi i drugiej pod względem budowli we wsi, która to jest siedzibą firmy, którą odwiedzałem. Podróż była ciekawa, w tamtą stronę było w miarę OK., ale powrót koszmarny, za Wrocławiem na autostradzie zrobiło się naprawdę nieciekawie. Po powrocie do Gliwic od razu dołączyłem do znajomych w knajpce. Spotkanie było z racji pożegnania naszego kolegi, który z dniem 1 grudnia postanowił szukać szczęścia poza branżą automotive.
Nadal nie przywykłem jakoś do roli męża, mimo iż tą funkcję pełnie z dumą od prawie roku. Nadal jakoś do mnie nie trafia, że teraz z założenia moja osoba jest powodem wszelkich niepowodzeń porażek i problemów mojej szanownej małżonki :D Muszę więc z zasady przyjąć za pewne i bezdyskusyjne, że tak już będzie i koniec ;)
Plany sylwestrowe zrobione, w tym roku sylwestrowa imprezka będzie miała miejsce u znajomych, zapowiada się fajnie, zastanawiam się tylko czy się urżnąć czy nie, ale w sumie na decyzję jeszcze zostało sporo czasu ;)
W sobotę jak przypadło na przykładnego zięcia pomagałem teściowi w remoncie. Zadzwoniłem po toluka i rach ciach po ściankach kartonowo-gipsowych nie było w sypialni teściów śladu, ale przyozdobiły za to pięknie okoliczny śmietnik :)
Nadchodzący weekend zapowiada się dość ciekawie, Flesz (pies rodziców Magdy) będzie u nas na gościnnych występach. Mam nadzieję, że druga wizyta u nas w domu na weekend, będzie przeze mnie lepiej wspominana niż ta poprzednia ;)
|