16:52 / 27.01.2009 link komentarz (4) | podszedł dzisiaj do mnie na starym rynku jakiś koleś i poprosił o pieniądze na jedzenie. to znaczy powiedział, że uzbierał już na chleb i chciałby coś do tego chleba, chociaż zwykłe masło. i czy mogłabym Mu kupić. jak ze mną rozmawiał, to akurat przechodził jakiś Pan i zaczął krzyczeć na kolesia, żeby nie zaczepiał nikogo, że się poniża, że może ja się Go boję..
bycie głodnym nie jest poniżające. ani to, że ktoś prosi o jedzenie. nie wziął ode mnie pieniędzy, które chciałam Mu dać. powiedział, że jeśli mam czas i chcę, to mogę pójść do sklepu i Mu coś kupić, żeby miał z czym zjeść swój chleb. to powiedziałam, żeby poszedł ze mną i wybrał sobie coś, co lubi. chciał najtańsze masło i kiedy powiedziałam, żeby wziął coś jeszcze, to powiedział mi spokojnie, że On nie chce żerować na niczyjej dobroci, chciałby tylko coś zjeść i to masło Mu wystarczy.
czy ja też będę miała w sobie tyle pokory, kiedy będę głodna i będę musiała prosić o jedzenie? |