bezcukru // odwiedzony 96589 razy // [city.mumik nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (249 sztuk)
09:33 / 03.11.2022
link
komentarz (3)
Beka, że mam tyle lat, że w przyszłym roku mogłabym zostać prezydentem, a listonosz zapytał mnie ostatnio, czy jest ktoś dorosły w domu i ja się zawahałam. Leci ten czas jak pojebany. Nie czuję przemijania, ale bywa, że je widuję. Na przykład kiedy co kilka tygodni jadę odwiedzić rodziców i widzę u nich jakieś nowe udogodnienie w postaci barierki przy schodach; uświadamia mi to coraz więcej lekarstw w szufladzie taty i to, że kot sąsiadów nie przychodzi już do mnie przez okno, żeby bawić się kłębkiem wełny, tylko żeby przez cały dzień spać na regale.
16:26 / 20.04.2021
link
komentarz (2)
i'm a mess i wcale nie ten typ
16:05 / 30.03.2021
link
komentarz (2)
Jest taki film, który bardzo lubię, w którym irlandzki rudzielec przenosi się w czasie wchodząc do szafy. Po prostu zamyka oczy, wyobraża sobie wydarzenie, do którego chciałby wrócić i po chwili już tam jest. Bardzo bym chciała tak umieć. Chciałabym wrócić do dnia, kiedy moja babcia kupiła mi różową torebkę z plastiku i w mojej pięcioletniej głowie nie mogłam być już nigdy bardziej szczęśliwa. Chciałabym ją jeszcze raz przytulić i poczuć ten jej babciowy zapach, dać mokrego buziaka i zjeść z nią żeberka z musztardą - moje ulubione danie z dzieciństwa.
Wróciłabym też do jednego z tych wieczorów, kiedy leżałam w piżamie na kanapie wtulona w tatę i oglądaliśmy serial, a on zasypiał i nie mogłam się wydostać spod jego ręki; jak uwielbiałam jego chrapanie i to, że nawet kiedy był świeżo ogolony, to czarne kropki zarostu przebijały mu przez gładką skórę.
Na pewno odwiedziłabym też jeden z tych dni w liceum, które w mojej pamięci zlewają się w jeden niewiarygodnie szczęśliwy czas spędzony z moimi przyjaciółkami, kiedy robiłyśmy wszystko zamiast się uczyć i przyjeżdżałyśmy do szkoły dwie godziny wcześniej tylko po to, żeby spędzić razem więcej czasu. Chciałabym zjeść z nimi po tej takiej pysznej drożdżówce z malinami i śmiać się z naszych nieudanych miłości.
Spotkałabym się na chwilę z moimi ulubionymi ludźmi poznanymi podczas studiów, którzy już dawno przestali być tamtymi wersjami siebie, a są teraz nudnymi dorosłymi; którzy przestali mieć pod skórą to, co w nich kochałam. Chciałabym ich spotkać, żeby jeszcze raz uwierzyć w to, że będziemy dla siebie na zawsze.
Pojechałabym w Bieszczady chociaż na jeden dzień. Potem wracałabym do tego dnia wchodząc codziennie do szafy i zamykając oczy.
10:51 / 26.03.2021
link
komentarz (2)
https://www.youtube.com/watch?v=kj3D5V0lPrM

my jak alkoholicy, więc chcę Cię dotknąć językiem i wypić
12:57 / 22.03.2021
link
komentarz (2)
instynkt samozachowawczy szwankuje. jakieś rady? pytam dla kolegi.
14:16 / 10.03.2021
link
komentarz (4)
Czasem śni mi się, że w s z y s t k o niszczę. Bywa, że nie wiem, czy mi się to śniło.
15:54 / 24.02.2021
link
komentarz (2)

k o c h a m

od dzisięciu lat nic się nie zmienia, chociaż zmieniło się wszystko.

RETY
09:17 / 01.11.2020
link
komentarz (6)
Pamiętałam hasło <3
10:19 / 13.08.2019
link
komentarz (1)
trochę brakuje mi czasów, kiedy ludzie do siebie dzwonili na stacjonarny i się zawsze odbierało, bo nie było wiadomo, kto dzwoni. lubiłam blogi z dostępem na hasło i to, jak się czułam, kiedy ktoś mnie chciał wpuścić do samego środka swojej głowy bez liczenia zasięgów przez google analitics. naprawdę nie tak dawno był czas, kiedy nasi przyjaciele mówili tym samym językiem, nasze koty były małe i nikt nie przypuszczał, że któregoś dnia umrą, czasy, kiedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że może zabraknąć wody. wracam dziś do tych ciepłych wieczorów, kiedy nie mieliśmy nic, a kiedy wszystko nas cieszyło sto razy bardziej, niż nowa bluzka.
14:07 / 06.12.2016
link
komentarz (1)
jesteś szczęśliwy? szczęśliwa? no powiedz. co Cię unosi, co Cię jara, czy masz coś, bez czego nie możesz żyć, nie chcesz żyć? jak to nazywasz?
czy umiesz się cieszyć tym, że masz dwie ręce, dwie nogi? nawet jak nie masz, to czy umiesz się cieszyć, że życie Cię rozpieściło, bo masz dom, może nawet kota albo możesz mówić to, co Ci przyjdzie do głowy, może nawet ktoś Cię słucha? czy usiłujesz się jakoś rozwijać, czytasz, uczysz się nowych słówek z angielskiego, może byłeś w jakimś nowym miejscu, może zjadłaś coś innego, niż polędwicę sopocką? może ktoś Cię potrzebuje? czy myślisz, że czyjeś życie jest smutne bez Ciebie czy może jest lepsze? kiedy ostatni raz uczciwie pracowałeś? nie chodziłeś do pracy, tylko zajechałeś się jak koń i spałeś potem jak dziecko? kiedy dzwoniłaś do babci żeby posłuchać, co naprawdę u niej słychać? jaki jest ulubiony kolor Twojego dziecka? czy wierzysz, że jutro będzie lepiej, że jutro Ci się wreszcie zachce, jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość w przyszłym tygodniu? co robisz, żeby przestać narzekać na świat bez perspektyw, na niską wypłatę, na kaczyńskiego, podatki, dziurę ozonową, dziurę w rajstopach?
ludzie, żyjcie trochę, póki żyjecie.
20:14 / 21.02.2016
link
komentarz (2)
czuję pod skórą, że idzie n o w e
21:07 / 14.06.2015
link
komentarz (3)
fajnie było chodzić do liceum i zakochiwać się co cztery dni w kimś innym. później lubiłam też wyjazd do Torunia na studia i setki studenckich imprez z piwami po jeden grosz, lubiłam patrzeć w oczy Ziba i jeździć tramwajami w okolicach płatków nestle. później uwielbiałam wagary i ochroniarza z mojej pracy. później naprawdę kochałam Bartka, który sprawiał, że byłam kobietą, a nie dziewczyną, laską ani dupą. później był koleś, który był lekko niebezpieczny, a ja zawsze czułam się z nim bezpiecznie. później mogłam godzinami rozmawiać z Pawłem i pić niebieskie wino i jarać się tym gościem w każdej minucie każdego dnia. później ubóstwiałam Micha i jego gruby brzuszek i lekki żart i masę solną malowaną plakatowymi farbkami. oczywiście w tak zwanym międzyczasie lubiłam też kilku innych chłopców, którzy działali na mnie bardziej, niż najlepszy ruski szampan. dzieciak Michał, który rysował mi laurki i przyklejał na lodówkę. Mateusz, z którym spacerowałam o północy na środku ulicy. Zawa, który dał mi żelki i spał przy mnie jeden uroczy raz.
to wszystko było naprawdę fajne, Panowie. często Was wspominam i uśmiecham się mocno, bo to oczywiste, że po części Wy stworzyliście mnie właśnie taką. ogromne dzięki! wiem, czego chcę. wiem, czego nie chcę. jestem strasznie szczęśliwa :)
14:15 / 30.09.2014
link
komentarz (0)
idę znowu na studia - tym razem na poważne, pracuję jak dorosła, mam kilka zmarszczek pod oczami (wmawiam sobie, że to te od śmiania i że są ładne, ale są dokładnie takie same jak od starości), banki chcą dawać mi kredyty na mieszkanie, nikt mi nie daje już ulotek o skupie używanych podręczników i czasami nie sprawdzają mi już dowodu kiedy zamawiam herbatę z rumem, a ja nigdy nie czułam się takim dzieciakiem, jak teraz. nawet nie wiesz, jaka jestem szczęśliwa w tym całym życiu:)
20:00 / 18.05.2014
link
komentarz (2)
łooo...! w głowie mi się kręci od tego całego życia. ładne, proste, bardzo dobre życie z elementem zaskoczenia, z dreszczami na plecach, z deszczem na własnej trawie we własnym ogrodzie. bardzo udane spacery z psem, niezwykle trafiona, doskonała przyjaźń. praca niczym dobry, zabawny żart, przedziwna, ale inspirująca codziennie i dająca codziennie tę myśl, że nie mam kłopotów i mam lekko w życiu. dzień za dniem, step by step. tak bardzo kocham, tak najbardziej! jestem codziennie wdzięczna, co wieczór zasypiam spokojna. tak bardzo bardzo bardzo dziękuję. łooo...
19:03 / 13.09.2013
link
komentarz (6)
Nie wiem, czemu tak jest, że autobus jest w połowie pusty, a nade mną musi stanąć stare babsko i sapać. Wpędza mnie to w poczucie winy, chociaż miejsca w opór, każda jej reklamówka z lidla może osobno usiąść, ale nie.. stoi i sapie. To pewnie wina mojego skrajnie pizdowatego wyglądu, który wskazuje na to, że można mnie zrugać nawet za brzydką pogodę, a ja to przyjmę na siebie. Kto mnie widział, to wie - zawsze wyglądam na MIŁĄ. Nie wiem, co z tym zrobić. Bycie miłym się w tych czasach nie opłaca. Nie mam forsy na dr. Szczyta, chociaż może by pomógł ( chociaż wiedz, że poprawiłabym sobie wargi sromowe, gdybym miała brzydkie, bez dwóch zdań, no błagam Cię! ). Mówisz "popracuj nad sobą"? Skarbie, robię wszystko, żeby nie sprawiać takiego durnowatego wrażenia lamy zagubionej w zagajniku, ale to wymaga sto razy więcej energii niż ćwiczenia z Chodakowską, a skutki żadne. Stare baby nadal nade mną sapią, przepraszam przechodniów, którzy depczą mi buty (białe, do cholery!!!), wpuszczam do kolejki człowieka z jednym produktem, a łajdak płaci kartą i nie pamięta pinu, mam wymieniać dalej? Potrzebuję fachowca, serio, bo dobre serce to się równa napis FRAJER na czole.
23:18 / 05.06.2013
link
komentarz (0)
stajemy na głowie, żeby pięknie mieszkać, a tymczasem ten dom bez Ciebie to zwykłe metry kwadratowe bez sensu. wracaj już, Byku ;)
12:04 / 26.03.2013
link
komentarz (1)
"znam Cię dobrze, lepiej niż siebie samego | jesteś ogniem, wodą, powietrzem, ziemią | horyzontem, bo nie widzę nic innego, dopóki wschodzi i zachodzi słońce."
22:22 / 06.12.2012
link
komentarz (6)
wiesz, co najbardziej lubię w facetach? to, że są prości. jesteście prości, Panowie, sto na sto znanych mi egzemplarzy. uwielbiam tą bezpośredniość i brak objazdów. lubię, kiedy On mi mówi, że wpierdoliłby kawałek surowego mięsa zamiast moich tart ze szpinakiem. lubię, kiedy otwarcie mówi o moich wadach, bo mogę nad niektórymi zajebiście popracować, jeśli będzie mi się chciało. uwielbiam słuchać czasem męskich rozmów i to, że kumple puszczają przy sobie bąki. to świetnie, że przy nas tego nie robią, ale taki rodzaj szczerości w swoim towarzystwie jest czymś spoko i nie myślę, że to odrażające. nie udajecie, chłopcy. lubię to, że jeden nie powie drugiemu, że ma super ciuchy, a za 5 minut za winklem śmieje się z typa całe osiedle. lubię brak gadania "Twoja dziewczyna to super dupa"...a za 5 minut za winklem śmieje się z niej całe osiedle. bycie facetem to co najmniej kilka masek mniej. zazdroszczę Wam, moi drodzy, bo chociaż sama staram się walczyć z tą typowo babską przypadłością, że trzeba być taktowną nawet, jak się śpi, to jednak czasem boli mnie od nich twarz.
19:32 / 27.10.2012
link
komentarz (3)
biorąc pod uwagę to, że się nareszcie przeprowadzam do domu, w którym jest normalna wielka piękna kuchnia z milionem ziół i przypraw i umiem już prawdziwy domowy rosół z prawdziwym makaronem, który sama lepię, muszę coś napisać. konstrukcja faceta jest mniej więcej taka, jak konstrukcja rosołu: mega prosty, ale musisz mu dać dużo czasu i dopieszczać i wtedy jest dobry.
jestem zajebiście szczęśliwa z Nim i z tym, że umiem rosół :) i nie, nie napiszę nic o śniegu, że pada. całuski.
ps. cukier wcale nie szkodzi.
20:16 / 28.09.2012
link
komentarz (1)
jest ledwie chwila po 20, a księżyc już dawno wysoko na niebie. i dont want to live on this planet anymore.