bezcukru // odwiedzony 104436 razy // [city.mumik nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (249 sztuk)
14:21 / 16.02.2009
link
komentarz (1)

walentynki okazały się jednak dużo bardziej zajebiste niż ktokolwiek mógłby pomyśleć (król lew, balantajns z colą, Daniel), ale dopiero wczoraj miałam swoje apogeum szczęścia. Małolat zadzwonił o 18, kiedy chciałam iść już do łóżka i odespać wojaże nocy minionej, i wyciągnął mnie na koncert Jamala do TROPSa. czad czad czad, jaram się 30 razy bardziej niż.. nie wiem niż czym. jaram się 30 razy bardziej niż tym, czym się jaram 30 razy mniej hehe. k l i m a t. nie znałam nikogo, poznałam wszystkich, Małolat zaskoczył mnie po raz kolejny i to znowu pozytywnie. po koncercie after z mixtee za dekami, z a w s z e spoko.
po afterze w klubie - ciąg dalszy w hotelu u Jamali (słaby hotel, artyści pod tym względem nie mają zbyt fajnie), wszystko przemiło i byłam jedyną kobietą, a Panów było kilku, bo jeszcze jacyś studenci z awfu przyszli. znam najnowsze płytowe plany Mioda i nikomu nic nie powiem szyyszy;p
zjadłszy, spaliwszy, wróciłam do domu o 6, kiedy Piotrek wyjeżdżał do pracy.