W pracy młyn totalny, nie wiem w co ręce włożyć. Ciągle jakieś telekonferencje, dyskusje, itd. Uhhhh, dobrze że przynajmniej ekipa w pracy ciekawa, przez co czasami jest zabawnie i cała sytuacja w około mnie pozwala mi nie zwariować. Czasami są takie klimaty, że trudno mi się powstrzymać ze śmiechu, mam nawet pewnego schiza, że kiedyś szef wstanie zza biurka, walnie pięścią w stół i krzyknie „spokój”. Dziś akcja jakich mało, mój kolega zirytował się bo net kijowo działał i były tam jakieś zwisy aplikacji, więc ów mój kolega postanowił spuścić baty laptopowi. Więc ów niewinny niczemu laptopik zebrał silne ciosy, za to że Internet i serwer powiedzieli dziś razem „pierdole nie robię” :) No i powiedzcie mi szczerze drodzy czytelnicy, czy Wy też macie takie klimaty w pracy. Myślę, że jak już GM się skończy albo gdy moja walka z GMem i brzydkimi dostawcami się skończy i gdy znajdę sobie inną pracę, to właśnie najbardziej będę tęsknił za tymi dziwnymi klimatami.
Generalnie czekam znowu na weekend, dobrze że jutro już środa. Muszę odpocząć, praca chyba mnie wykończy w tym tygodniu…
|