Teskni mi sie bardzo za moja Myszka tak sobie marze: snieg, cisza, spokoj, las, gory, lekki mrozik i lekki wiaterek, zdala od wszystkich problemow, zmartwien i klopotow tylko ja i Anna i nikt wiecej. Czemu te wole dni tak szybko uplynely. W Wisle z Anna bylo wspaniale, tak jak i na wakacjach 2001, poprostu Anna jest cudowna i gdy jej przy mnie nie ma to czuje sie jakis samotny, najbardziej lubie gdy jest wlasnie taka sytuacja jak pisalem na poczatku. Cisza, spokoj i tylko my, wtedy wiem, ze cala swoja uwage skupiam wlasnie na Annie, a reszta problemow i trosk odchodzic gdzies na bok i staje sie dla mnie calkowicie nie wazna. Czemu tak nie moze byc na codzien ?
Hmmm czlowiek dostaje czasem troszku przyjemnosci od zycia, powiedzialbym z okazji swiat, chyba jako prezent. Paskudne jest to zycie, dziwne to wszystko, a czasem poprostu samo pozytywne myslenie nie wystarcza.
Ide spac, jutro dosc ciezki dzien.
|