Dziś pojebałek, czyli pierwszy dzień po weekendzie. Ostatni weekend należał do dość aktywnych, piątek to impreza u kolegi z pracy, a potem nocne Goszyce Cinema Village. Powrót do domu zaliczyliśmy późno bo około 2:00, zbyt późno bym powiedział. Sobotni wieczór również poza domem, miał być grill u znajomych ale z powodu deszczu kiełbaski, szaszłyki i kurczaczek był upieczony w piekarniku, ale i tak było mniam mniam :) W sobotę dodatkowo były zakupy, chciałem sobie kupić dwie lniane koszule z krótkim rękawem ale niestety wizyta w dwóch centrach handlowych zakończyła się wynikiem failed. Niedziela znowu taka ni jaka, trochę w domu, trochę poza domem.
Świat wokół mnie zwariował chyba. Słuchając rozmów, obserwując otoczenie dochodzę do wniosku, ze chyba teraz dla młodych ludzi najważniejsze w życiu to imprezy (gdzie i z kim wypić w piątek) oraz zakupy. Odnośnie imprez to najlepiej na imprezę w najbliższy weekend umawiać się w poniedziałek rano, a jakże przecież w ciągu całego tygodnia pracy trzeba mieć jakiś cel, a co jest bardziej zajebistym celem niżeli praca przez cały tydzień aby móc imprezować w weekend? Drugi cel życia, oczywiście zaraz po tym pierwszym wyżej wspomnianym to zakupy i chwalenie sie nimi, najlepiej też od razu w poniedziałek rano. Teraz to trzeba sie chwalić zakupami od razu, natychmiast po przyjściu do pracy. Za rok pewnie trzeba sie będzie chwalić zakupami przed przyjściem do pracy, a za dwa lata to prognozuję, że bezpośrednio po wstaniu z łóżka, a jeszcze przed wizytą w toalecie. Dobrze, że jeszcze nie ma jakiegoś rankingu kto i gdzie jak imprezował plus ile wydal na zakupy w ciągu weekendu. Jeśli takich ranking powstanie to sugerowałbym dodanie +10 punktów za slogany typu „słuchaj kochana, nie uwierzysz …”.
Praca mnie lekko irytuje, potrzebny mi chyba jakiś dłuższy urlop. Poza tym mam katar, tłumaczę to sobie alergią, jak dotąd myślałem, że to alergia na jakieś pyłki ale to chyba inny rodzaj alergii, mam alergię na idiotyczne zagrywki w pracy i na niekompetencje niektórych osób.
Odczuwam dziwną presję z którą nie daje sobie rady. Zadałbym pytanie dlaczego, ale przecież nie warto zadawać pytań na które zna się odpowiedź. Jestem zmęczony, dodatkowo ta alergia też daje mi się we znaki, chciałbym móc wyjść.
Plusy pojebałkowego dnia to załatwiony hosting i porządek w akwariumie :)
|