17:44 / 26.09.2009 link komentarz (4) | Z tym spoglądaniem na dziewczyny w miejscach publicznych to może rzeczywiście przesadzam. W sensie: z powstrzymywaniem się od tego (vide: dwie notki wstecz). Skoro po tych sytuacjach czuję się naprawdę źle, to coś tu może - z tym moich zachowaniem - rzeczywiście jest nie tak. Na pewno jest to w jakiś sposób sztuczne, walczę sam ze sobą. I walka ze sobą często jest dobra i potrzebna, ale.. czy w tym przypadku też? Hmm...
W końcu ryzykuję nawet tym, że mogę nie zauważać znajomych, kiedy będę tak ciągle unikał tych spojrzeń. No i ogólnie: nie chcę przesadzać, wypaczać idei.. Nie chcę wylewać dziecka z kąpielą (coś ostatnio częściej używam tego określenia.. w realu, bo na blogu chyba jeszcze nie użyłem..).
Wiadomo, z gapieniem się nie można przesadzać, ale ja się jeszcze pozastanawiam i spróbuję rozeznać, gdzie leży ta właściwa granica.
... :/ (rozterka)
|