22:38 / 10.11.2009 link komentarz (44) | *
Przeznaczenie. Kiedyś miałem przyjaciela. Zakochał się. Pasowali
do siebie jak dwie połówki jabłka - tak to określał. Niewyszukanie
jego przeznaczenie. Kobieta. Często chełpimy się w ten sposób
jeśli się nam coś w życiu udaje. Wtedy wierzymy w przeznaczenie.
Ono nas wyróżnia. Błyszczy orłami zwycięstwa na czole
potem przestał używać słowa : Przeznaczenie. Publicznie stwierdził,
że przeznaczenie nie istnieje. W luźnej rozmowie u znajomych
przy winku. Wykrzyczał skromniutkiej dziewczynie, którą po raz
pierwszy widział na oczy, większość ją widziała pierwszy raz.
Ty mnie nie pierdol głupot o jakimś przeznaczeniu ! Potem trzasnął
drzwiami. Milczeliśmy tym dziwnym milczeniem ludzi, którzy
nie wiedzą o co chodzi. Ta mała się rozbeczała
widzę go czasem. Przebija się przez moje spojrzenie i wcale mnie
zauważa. Choć znam te ironiczne skrzywienie warg. Energiczny
sposób poruszania. Jego energetyczna obecność w mojej głowie.
Tak przez chwilę, jakby sprawdzał, czy wiem
że on ze swoim Przeznaczeniem jest nadal. Wiem Kuba. Wiem
sam nie wiem kiedy odszedłem ze świata poezji zaangażowanej
społecznie. Buntowniczej. Starzy znajomi mają mnie to za złe.
Mówią, że marnuję taki doskonały warsztat. Odsunęli się ode mnie
bo ja postanowiłem pisać o miłości. Uznałem, że tylko miłość
jest coś warta. Mówili mi : Podaj choć jeden racjonalny
powód. Nie chciałem powiedzieć. Ale wam powiem. Jest taki
rozbrajająco naiwny. Ten powód to zacierające się z wolna nazwisko.
nazywał się John Lennon, i mówił, że : do życia nie potrzeba
nam więcej nic prócz miłości
opowiem wam o przeznaczeniu Kuby. Smutna to baśń zamknięta
w małym cyklu. Jeśli was nie zrazi opublikuję jeszcze tej historii
dopowiedzenie, które powstało niedawno. Chciałbym darować sobie,
pamiętając wstrząśnięte twarze moich koleżanek z pracy po przeczytania,
ale obiecałem sobie kiedyś nie kłamać o miłości
Sławomir Różyc. Stukający człowiek
zaprosić w drzwi stukającego człowieka
niech uwierzy w dosłowność ścian
że schody nie są z płynnego szkła
poręcze nie popękają niczym łodygi
kiedy oprze dłoń na balustradzie
i przejmie dobroć drewna
trwać z człowiekiem cierpliwie
on umie stać i obie ręce wyciąga
ginący gatunek o niechwytnych palcach
kiedy przełamuje się chlebem ze sobą
kiedy sięga z westchnieniem po kiełbasę
po ser po jabłko do kieszeni
na drogę
jeśli wyłączysz stukającemu człowiekowi światło
będzie tu jaśniał jak końskie czaszki na obsianym polu
odganiający wrony
gatunek o niechwytnych palcach
pozbawiony nagle upierzenia
lotek puchu nawigacji
i ciepła
czekający na chybotliwy płomyk świecy
czekający, co dalej będzie się działo w twoim życiu
w twojej kuchni
przychodzić do stukającego człowieka z nożycami
do człowieka w wodzie mętnej do tali
trzeba coś mówić aby napocząć cięcie
znać język
kiedy spod włosów zajatrzą ślady po papierosach
poskręcana w biały sznur blizna na łopatce
sprawić, że
zielona mydelniczka odpłynie jeziorem czerniejącym
a zlepione włosy do worka
tam już spodnie koszula
rdzawo szare łożysko
określane bielizną
aż odpłynie jeziorem czerniejącym
aby szeptać nareszcie o jakiejś księżniczce
o głowie nacieranej naftą
głowie syczącej
bo stukający człowiek jeszcze nie zagojony
bo stukający człowiek okazał się kobietą
współczujemy sobie
że człowiek
zamknięty bywa kształtem
i należy zostawić maszynkę Mach 3
aby tam również
odkryła się ponownie
wręczyć bilet wręczyć jabłko
którego nie schowa ukradkiem do kieszeni
już rozumie. Jabłko jest bryłą
przenosi drzemiące życie
i nasze palce na jabłku
spotykają się niespodziewanie
na jakimś Karakorum. Pilicy
można zobaczyć zapętlające się ważki
przez lupki skrzydełek oglądać tatarak
wielobarwnie
przez żyłki mrugać
spierzchniętym słońcem
tyle można
a pociąg dźwiga powoli stukającego człowieka
ludzie o o ptasim wejrzeniu
kontrolują nas z nad swoich iPodów podróżnych
oni od dawna znają zakończenie
*
|