23:06 / 17.11.2009 link komentarz (19) |
neofici i renegaci
kiedy pan K. szarpię ciężkie żelazne drzwi do carskiej fortecy , gdzie zatrudniony został niegdyś
w wytwórni pieczarek, wcale nie czuję się wolnym. Spełnionym. Ciekawym rześkiego,
jesiennego wieczoru szumiącego tutaj w koronach wysokich klonów.
zrozumiałe, Józef bywa ogłupiały w tej walce o odzyskanie higienicznego trybu życia.
Psychoanalityczka, pasjonatka raczej i dziewczyna A. sugerowała : Pompon ? Powinien
odzyskać rytm snu
w sobotę odzyskać swobody pan K. nie potrafi. Podobno to z uporu tkwiącego w nim samym.
Wczoraj zaplanował sobie bieganie. Spał około trzy i pół godziny, z czego półtorej, wytrwale
biegał. Dopiero się się napatrzył , co Józefa otacza w snach. Biało żółtawą mgłę mijał. Park
z gazowymi latarniami, gdzie pod ławkami, śpią mali ludzie z drewnianymi nosami. Ale
oni są przyjaźni. Ostatecznie należą do biegającego snu pana K.
twarz wyraźnie zarysowana przez błonę ściany poprosiła Józefa o przypalenie papierosa.
Razem obserwowali duża blado niebieską bańkę mknącą nad jezdnią. Przypominała sterowiec.
Nie przyjrzał się dokładnie pan K., musiał wyjmować z ust twarzy papierosa. Kiedy twarz
się zaciągnęła, to opowiadała raczej niestarannie. Ale Józef wiedział, że inni nie pamiętają
snów. To ich mechanizmy obronne. Nie wiedzieć, co się dzieje w snach
pan K. wszystko bardzo dokładnie zapisuję w głowie. Choćby nie chciał. I niesłychanie
trudno przejść przez sen Józefa niezauważonym. Bańka zaś pachniała rozwodnionym octem.
Świstała jak nieszczelny wentyl. Twarz powiedziała : Odwiedzili nas wreszcie
Zamilcz – powiedział Józef – jesteś moją podświadomością
Nie jestem, - odrzekła twarz - bo to jest twój sen biegający. Znikam
z za rogu wyszła ona . Była młoda w czarnych koronkach. Minęła Józefa wionąc
chłodem rozpaczy. Goździkami. Zdradziłam Cię – powiedziała – tak krótko cię znam, a już
zdążyłam zdradzić. Józef K. krzyczał za nią
Zaraz ! - krzyczał - Nie jestem żaden Chrystus, żeby mnie zdradzać. Nie pakuj mnie
w syndromy.
W żadnego Fromma nie pakuj - prosił - żadnego. Rozumiesz muszko ?
Zatrzymała się panna Diva w czarnych podzwaniających koronkach, bo czasem w snach
podkrada się jakieś słyszalne brzmienie
Nie Fromm, mój naiwny - odrzekła - I nie pośladki, które wysyłałam ci tyle razy.
Rozwichrzony samcze ...
pan Józef K. nie potrafił zobaczyć twarzy. Nie była to wina koronek. Dlaczego anioły
Józefa nie mają twarzy ?
Erich, to takie czyste brzmienie, Erich było jak wyszczerbiony kieliszek przyłożony do
kobiecej piersi ! - krzyczała w otchłań pustej ulicy. Ile było skargi w tym jej wołaniu. W dłoni
ściskała coś małego. Wstążkę. Figurkę. Może kawałek kolorowego papieru
zdradziła mnie – rozmyślał Józef idąc w mroku po mokrych liściach. - m Zrobiła to
z potrzeby serca. Teraz ma wyrzuty sumienia. Ale wkrótce jeszcze bardziej mnie
polubi. Stanę się dla niej bardziej zrozumiały. Takie są kobiety. Składają się z piersi
i pośladków. To już wiesz .., i jeszcze z duszy. Nie zapominaj Józefie o duszy. Dusza
kobiety przeciąga się na miękkiej lignince, łasa czułego słowa i dotyku
przez ten dotyk dusza, czasem zapodziewa się w sobie i biegnie za tobą z płaczem
bo kobieca dusza jest czarnych koronek dzwonieniem. Albo maleńką kokardka
wszytą w koronkowe majteczki ...
one zawsze mnie zdradzają, moje anioły – powiedział sobie pan K. A przez okna
restauracji widział przy spóźnionym obiedzie pracowników z trzech zaprzyjaźnionych
z pieczarkarnia firm. Nie wpadł na piwo. Oni tam ciągłe są - pomyślał
wszyscy śniący na jawie swój sen, siedzimy przy tym piwie. Mówimy głośno o wolności,
a prosimy, żeby ktoś się nami zajął. Nakazał. Miał gotową receptę. Głaskał po głowie.
A najlepiej założył kaganiec. Obrożę. Kreślił patykiem granice na piachu. Stąd
dotąd wolno
skamlemy
czeka nas poprawność polityczna. Społeczeństwo homoseksualne obojga płci.
A potem Szariat. Czy Józef będzie walczył ? Józef potrafi żyć wśród kobiet
zwolenniczek Patriarchatu. Nie oszukuj się Józefie. Znasz na wyrywki Clausewitza. Pokój
zawsze jest wojną prowadzoną odmiennymi środkami
musisz rozpoznać renegatki panie K. Będą je ścigać neofitki. Niczym rzucacze
nikotynowego nałogu bądź zwolenniczki diety Kwaśniewskiego, będą wytykać swoje
wcześniejsze przyjaciółki palcami. Bo to za mało rzucić petem o ziemię. Trzeba
być za to kochanym. Unoszonym na wyciągniętych rekach ponad tłumem
jeszcze feministki trzeciej generacji będą potrzebować pomocy. Musisz przestać
publikować wiersze Józefie. Kontrolować swoje wypowiedzi. Musisz przywrócić
rytm snu. Przecież światowego kryzysu nikt nie umie wytłumaczyć. Żaden
ekonomista. A noblista Tobin przewidział. Zrobili z niego w NBC czuba na cały
świat. Umarł jako czub. Wcześniej zabili Kennedych. I Martina Luthera Kinga. Chociaż
Martin Luther King i tak by zginął. Mówił do tłumów czysta poezja. Jak Jezus ...
dzisiaj będziesz grał w karty. W tym śnie. Zawsze potrafisz zainstalować tam dwie
rzeczy. Niech będzie stół i nocna lampka. Może dowiemy się jak mieszka
wiedziałeś o tym goląc się rano przed lustrem Józefie. Teraz jesteś po jego drugiej
stronie. Żadna Smażalnia ryb, żadne studio grafiki tam cie nie dosięgnie.
Żaden
przebierający się za swojaka motocyklistę ... Szef
kogoś czekają ciekawe czasy. Nas czekają naiwni.., bez wyjątków. Poznacie prawdę,
a prawda was wyzwoli – pamiętasz Józefie ? Powiedz najprostszą prawdę widzianą
przez wszystkich
... nawet bliscy znajomi nie podają już sobie ręki na powitanie ...
***
|