15:06 / 22.11.2009 link komentarz (16) | w pierwszej kolejności pragnę nadmienić, iż piątkowy koncert Grubsona był taki, że brak słów, nawet ja ich nie mam; fakt, ludzie się do siebie przyklejali, bo nie było klimatyzacji a wiary mega, momentami miałam wrażenie, że enerde musiało się dużo rozciągnąć; fakt, że nie było powietrza, ale były ważniejsze rzeczy, więc nie narzekaj. ogromny up dla artystów, to nie było łatwe dawać z siebie wszystko w takich warunkach i nawet nikt im wody nie przyniósł ani piwa, a oni byli na scenie w pip czasu, najdłuższy koncert na jakim byłam, nie miałam pojęcia, że w toruniu mogą się dziać aż tak fajne rzeczy, albo bardziej wątpiłam, że tylu zwolenników tej muzyki się znajdzie, słowo daję, nie mam pojęcia gdzie ci wszyscy ludzie się chowają na codzień.
no i chcę też powiedzieć, że poznałam wczoraj Pawła (bucktown.nlog, sprawdź, podbij Mu statystyki:P) i wiesz, strzał w dziesiątkę, znaczy spodziewałam się tego, ale zawsze fajnie jest się przekonać, że miało się racje. i poszliśmy kupić szampana żeby go wypić i śmiać się, zresztą nie byle gdzie, bo to było już prawie majami! i było fajnie (zapamiętać: nauczyć się innych przysłówków niż 'fajnie'), a chłopak miał odpowiednie buty co, jak wiadomo, jest najważniejsze;) i, chociaż świat jest zajebiście mały i to często przeszkadza, to tym razem świetnie się złożyło i się jaram. a szampan był pyszny.
oby częściej, eeelo! |