19:42 / 17.12.2009 link komentarz (13) |
w domu jestem, jechałam dziś cztery i pół godziny pociągiem i wiesz, mogłabym napisać odcinek do bloga o notatkach z ostatniego wagonu, ale nie napiszę, bo nie siedziałam w ostatnim. pizga wiatrem w pkp intercity, dawno tak nie zmarzłam, trochę to było jak kulig tylko na kuligach jest cieplej, ale spotkałam Wiktora aka mojego kolegę z licealnej ławki, wspominaliśmy stare czasy kiedy to był klasowym świętym mikołajem, a ja dostałam stringi w tęczę i było zabawnie. paliliśmy te wirtualne papierosy czy tam elektroniczne, zero frajdy. nie mów mi, że to frajda, skoro nawet dłonie nie śmierdzą dymem, nie mówiąc o ciuchach:P no i tak jestem w domu, jest ciepło, bezpiecznie i miło, najadłam się mozarelli, nareszcie coś, co lubię, a nie tylko bułki z pasztetem i jogurty dziewięćdziesiąt osiem kalorii w stu gramach. kocham święta.
i wiesz, chociaż już zaczynam tęsknić za toruniem, to postanowiłam się jarać jak najmocniej tym, że mam trzy tygodnie tutaj; będę lepić uszka i odkurzać na szafach i zobaczę w końcu Magdę i Jej piękne czarne herska < 3.
Paweł, zabrałam ze sobą małpiszona, jesteś jakby ze mną w tym białym trójmieście, meeeen!
|