21:06 / 08.01.2002 link komentarz (12) | I co ja mam napisac?
No, robie film. Jestem ciekawa, ile mi faktycznie z tego wyjdzie. Zainteresowanym powiem, ze ma to byc kryminal, a jednoczesnie komedia a la Monthy Python. To drugie to raczej nadzieja niz plan, bo przeciez M.P. to klasyka moim zdaniem i ciezko ja podrobic.
Tak czy inaczej, zafascynowana swoim wlasnym pomyslem, stworzylam juz dwa kawalki w ramach muzyki filmowej. :,0),0) Motyw ten sam w obu utworkach, ale przeciez to wlasnie na tym polega: zeby jeden motyw przewijal sie przez caly film... :,0),0) Beda oczywiscie rozne urozmaicenia tego motywu, zeby nie bylo glupio i nudno, no ale... wiadomo. Kurcze, zadowolona jestem. Szkoda, ze nie mam kabelka, zeby polaczyc keyboard z komputerem- moglabym wtedy od razu rejestrowac na dysku swoje "dziela", bo w keyboardzie mozna zapisac tylko dwa. A ja mam tyyyyyyyle pomyslow!!! No i w ogole ogarnela mnie jakas mania- mam wene na stworzenie piosenki takiej troszke, bym rzekla, afrykanskiej. Bez zadnych slow, totalne wykorzystywanie glosu. Do tego tylko jakies bebny, moze bas? O jaaa... Ale faza. Potrzebuje tylko duzo wolnego czasu i duzo chetnych ludzi. Ech. Czyli nici z moich planow. :-/
A filmu normalnie nie moge sie doczekac. Teraz, z uwagi na to, ze to jednak nie bedzie przedtsawienie, tylko film, trzeba troszke zmienic scenariusz, tzn. rozbudowac go glownie. Mamy to ulatwienie, ze starozytna zasada trojjendnosci moze sobie pojsc do kąta. Bardzo fajnie. :,0) Nie trzeba sie martwic, ze wszystko dzieje sie w salonie. Teraz akcja moze przeniesc sie w kazde miejsce- nawet w plener. :,0) To jasne. Ach, ach.
Nie mamy tylko kamery......... :,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
|