14:39 / 12.06.2010 link komentarz (15) | tabor mój nocą po niebie wędrujący
styczeń.
zaczął się nam ten Nowy Rok ospale, nie powiem. Z sąsiadami oglądaliśmy feerie fajerwerków,
pozdrawiając się szczerze, co już zaczyna bywać przypadkiem szczególnym w naszym europejskim
domku dla lalek, taka enklawa serdeczności
potem we trzech degustowaliśmy wyborną nalewkę z porzeczki, o smaku miękkim, aromatycznie
i doskonale wpływającej na humor. Ktoś nas zawołał. Patrzymy, a tu nieboraczek Nowy Roczek
w śniegu leży zziębnięty. Pewnie przysnął i wypadł z sanek jak go do Polski wieźli
mówimy do niego po angielsku, oczami przewraca. Mówimy po francusku. Uśmiecha się figlarnie.
Po rosyjsku nie mówiliśmy, po co od razu straszyć nieboraka
skostniały był. To go natarliśmy śniegiem. I do doma bierzemy. Sąsiad Christian szklanice
nalewki do ust mu przykłada, bo jest piastowskie zalecenie lekarskie. Chciałem coś
powiedzieć, że jak masowałem na piersiach Roczka, to mi się jakiś inny wydawał. Nie to,
żeby była tam wypukłość wielka, ale żeby go tą Porzeczką ...
no i proszę zakrztusiło to się całkiem nie po męsku. A teraz nakarmione i przyczesane siedzi
przede mną. Koszulę czerwoną w kratę z Massachusetts założyło, po zawiniętych rękawach się
głaszcze
a patrzy tak za mną, gdzie nie pójdę, że już wiadomo, ja tej koszuli nie odzyskam. A jak to
z tym Nową Roczką będzie ?
powiem wam : Ciekawiej
|