20:21 / 13.01.2002 link komentarz (3) | nauka,nauka,nauka...juz mi sie chce nia zygac
a i tak jak beda chcieli to mnie zgnoja ,nie zaleznie od tego,czy bede obryta ,czy nie(bedzie to wtedy tylko kwestia czasu,0)
widze , ze przy moim zawodzie bede musiala uczyc sie do konca zycia
ok
no probl
nawet lubie sie uczyc
tylko dlaczeko ta ciagla rywalizacja?
dlaczego w dzisiejszym swiecie wazne sa tytuly i osiagniecia na polu naukowym?
przeciez pacjent i tak sam bedzie wiedzial , kto jest dobrym fachofcem,a kto nie
wiec po co to wszystko?
zeby ladnie wygladalo na pieczatce?
nie wiem, moze ma to sens (a raczej na pewno,0), mnie juz chyba wali z przemeczenia i ze strachu
i jeszcze na dodatek snil mi sie dzisiaj SutY(jakby nie mial nic lepszego do roboty,0)
pffffffff
` |