Poszedlem na 12.00 na to kolo, gosc znowu dowalil niezle pytania, az mi sie slabo zrobilo. Z piatkowej oborki powierzchniowej zabraklo mi 2 punktow do zaliczenia, jak ja to lubie, nie ma to jak miec pecha.
Dzis wiekszosc dnia spedzilem z Anna, paskuda sie uczyc nie chce, jeszcze sie musze martwic nio.
Wpadl mi do glwy dosc dziwny pomysl, powiedzialbym bardzo ryzykowny, hmmm czy z wlasnymi wykladowcami mozna pogadac przez gadu-gadu ? :,0) Hmm...
|