sinuhe // odwiedzony 121370 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (175 sztuk)
08:28 / 16.08.2012
link
komentarz (3)
****


Sławomir Różyc. Kroniki portowe.

II. Kolchida. XI. Pigmalion. Rozrywki szpitalne. Szachy

zda się słońca struna gęsta a gorąca
długo palce trzyma na jesiennych szybach
usta ma okrągłe widmem złotym tchnąca
na dłoń by ją można za włosy nawijać

oczy ma groszkowe jakby ją pociągnąć
w ufnościach dziecięcych jako wszyscy wokół
właśnie obiecałem coś skapnąć na Ciemko
o czym ordynator wspomniał przy obchodzie

jak oni wirują z szelestem przed łóżkiem
zaraz odpłyną w dal na czubkach palców
są ze śnieżnych tiulów w środku jak w wydmuszce
ich dłonie falują w sennej ikebanie

słońce im kolejno powlekało uśmiech
ale czy wpłacę – wiesz słońce - zobaczę



XII. Rozmowy z Królem Olch. Obrona sycylijska

Pigmalion: Ciekawie z uśmiechem witać dni po sobie

Król Olch : Choćby przy ścianie idąc z drżącą dłonią

Pigmalion

Jak listki wrotycza w możliwie rozwartych
Prostować palcami po stronach w zakładki
Czar kobiecy ując miękko bezgranicznie


Król Olch : Jaki pożytek ? Jesień liście ściele

Pigmalion: W zmienności co mieni ich szklane nadgarstki



Król Olch :

Bądź skazy pod taflą jakie skrywa chłodem
A jeszcze tam słychać w mokrych piór szelestach
Przepiórczo w przekorę uciekając w trwodze
Ucieka śmiech perli spogląda za siebie
Łasa drżenia trwogi choć bije na Trwogę


Pigmalion:

Którą z płynnych iskier po powierzchni dzbanka
Pełnych w niej lekkości nie zamykać w dotyk
Którą On wprost z okna mi do życia budzi
Nim rozetnie pościel i ciepłą w lusterkach

Czy nie podmieniona słońce sprawdzi w włosach
Złudź się mój latawcze ... gdzie krople zostawi
Tam w deseń obeschnie na skrzydłach motylich
Gdzie pieprzyk przy ustach oczkiem w piórach pawi


Król Olch :

A pomyśleć sobie kiedy On ją lepił
Skoro z kości wywiódł powinna być twarda ?
Wojen przez nią zdrady intrygi przemyślnej


Pigmalion ze zniecierpliwieniem

Która na pościeli odnajduje kamyk
Wiele naniesionych tu słońca potokiem
Kolą w stopy uda zadziera jak konik

A plama jej żywa wypełnia fraktale
Po których krągłościach pola nie wyliczysz
Choć kusa koszulka rachunek upraszcza

Długo wyrzucając ci po oku brodzi
W rzęsach niedomkniętych lekko mości stopę
Przechodząc nad tobą niby szuka brodu ?

A są to sygnały zero jedynkowe


Król Olch

A gdy tak wywiódł z pojętniejszej sfery ?
Z materii miększej sposobiącej wiedzę ?


Pigmalion

Przy której lampka koścista kańciasta
A gładki wazon fajansową sierścią


Król Olch

Myślałem o słuchu zapętlasz się Jerzy


Pigmalion

Chwytając promień niby skrząc się włosiem
Słońce wcześniej ogień językami z pieca
Pełga po kropli co w ustach dmuchacza
Dechem stwarza w świecie nim zastygnie kształtem

I z kształtu wywodząc z sierści inkrustacje
Niemal doskonałe przy mgnieniach pośladów
Znowu kształt swój tracą mażą się i kapią
Wazon. Nocna lampka. Od regałów gałki


Król Olch

Jeśliby tak Ewuś wygniótł z muszli usznej
Bardziej plastycznej co tu kryć ponętnej
O ileż czarownej wtedy pożądając
O ileż pocieszniej mnożąc dzikie wojny ( śmiech )

Pigmalion z przestroga w glosie

Która na płacz wnuka rzuca gęś z talerzem !


Król Olch

Któryś się zagubił w słowach i miłostkach
Językiem zawinął w jeszcze ciepły budyń
Syty przesłodzony zastygł z nim w ględzeniu

Czy wypada kochać w określonym wieku ?
Czy pożądanie również jest uczuciem ?
Nie masz sił pożądać czym wtedy Kochanie ?



Pigmalion zbijając czarnego laufra

Skrobie śmierć o progi ? To jedyny szaniec


Król Olch

Proszę ! Cytadela ! Może ździebko chili !
Przecież się wykupisz Śmierci za łapówkę
Spójrz na linie pionków. A co dalej z dzbankiem ?
Nadgarstkiem z fajansu ? Dalej woziwodo !


Pigmalion

Gdy przed lustrem stoi i niepewnie ikrę
Ciepłą guzka szuka przepuszcza przez palce
Potem uśmiechniętą tarmosi ręcznikiem
Dobre w nich szpileczki i taka jej wodę ...


Król Olch

Ale mi przenosić pod sam wierzch po brzegi !

Pigmalion

Skaczącą z iskierką po wierzchu mięsistą
Opuszkami ponieść brzegiem krople ronić


Król Olch

W końcu jednak ronić ?

Pigmalion

Gdy iskrę uroni mierząc w nas spojrzeniem

Król Olch : A Siaty pękate za nią w przejściach ciasnych ?

Pigmalion:

Na to płatki gładząc w skupieniu jej zdradzić
Imiona właściwe co niegdyś jedwabiom
Nadano bzu kiściom o kwitnieniu pierwszym

Król Olch :

Dłonie platonicznie łącząc z Sauvignonem
A gdzież brzeg puenty dźwięczącej o kielich ?

Pigmalion:

Skrajem niech będzie sukni jej ulotnej
Sypkiej nad kolanem z wiatrem myszkującej

Król Olch : A wietrzyk jaskółka kołującą wokół ?
Pigmalion: Co tu i ówdzie skrzydełkiem zdziera ?

Król Olch : A pąsowe szepty chwyta sukni skrajem
Pigmalion: Palcami chcącymi poskramiać na udach ?
Król Olch : A kiedy z kluczem w drzwiach otwartych stanie ?

Pigmalion: Śmiejąc się przygarnie mężczyznę i dziecko
Król Olch : W piersi rumiane czy w szczytne przesłanie ?

Pigmalion: Jeszcze tu jesteś ? Mało ci sztyletów ?

Król Olch :

Fajans stal co bebłem chodzi po fajansie
Niby w szkle sierść stroszy a w listki zastyga
Miałem propozycje choć antyczną nieco

Obierasz formę kim ci się pojawię ?
Może się rajtarem stawię w długich butach

Pigmalion

Zabieram ci wieżę

Król Olch

Ze skrzypiącej skóry co lubią kobity


Pigmalion

Chcesz zrobić interes ? ( śmiech ) To już jesteś tyci !






... same problemy choć strofa nie traci płynności ...


>